Stokowiec: To Legia musiała, nie my
– Spodziewałem się takiego meczu – po moim zespole. Chcieliśmy to wygrać, dać radość kibicom. Świadczą o tym zmiany, jakie przeprowadziliśmy. Nie udało się – powiedział po starciu z Legią Warszawa Piotr Stokowiec. Jego Lechia Gdańsk zremisowała z mistrzem Polski (0:0) i utrzymała nad nim bezpieczną przewagę w ligowej tabeli.
Piotr Stokowiec nie chciał rzucać wszystkich sił na szalę (fot. Łukasz Skwiot)
Zdaniem Stokowca, najważniejsza jest gra jego piłkarzy i wywalczony punkt, który sprawił, że Lechia coraz poważniej powinna być traktowana jako kandydat do tytułu. – Nawet gdybyśmy strzelili gola, to moja ocena zespołu by się nie zmieściła. Szala zwycięstwa w każdej chwili mogła być przechylona na naszą stronę.
– Tak zaczynamy budowę zespołu. Na fajerwerki jeszcze przyjdzie czas. Nie pozwoliliśmy Legii na kreowanie sytuacji i od tego zaczynamy budowanie zespołu, by na wiele nie pozwalać przeciwnikom – dodał.
– Jako zespół przeszliśmy totalną metamorfozę, z wieloma rzeczami się borykamy i nikt poza nami trenerami nie ma prawa oczekiwać od nas mistrzostwa Polski, tego, że mamy grać pięknie i skutecznie. Będziemy szli w tym kierunku, rozwijali się, ale nie damy sobie tego narzucić już teraz – kontynuował.
Stokowiec uważa, że Lechia mogła zagrać jeszcze ofensywniej, ale to jeszcze nie był czas, by rzucać wszystko na szalę. – Jeśli ktoś jest rozczarowany naszą postawą, to mogę jedynie przeprosić. My jesteśmy liderami i to Legia musiała, my nie musieliśmy. Taka była nasza strategia. Chcieliśmy wygrać, ale nie musieliśmy. Czy mogliśmy wcześniej rzucić wszystkie siły na ofensywę? Nie, jeszcze nie teraz – zakończył opiekun lidera.
Lechia ma obecnie 38 punktów na swoim koncie i o pięć wyprzedza Legię, a o sześć Jagiellonię.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Legia.net