Ekstraklasa razem z Ministerstwem Sportu i Turystyki coraz bardziej angażują się w projekt Akademii Klasy Ekstra, która ma na celu popularyzowanie piłki nożnej wśród dzieci i młodzieży. Uroczysta inauguracja projektu odbędzie się jutro na stadionie warszawskiej Legii. W ciągu najbliższych tygodni Akademie odwiedzą każdy z klubów ekstraklasowych.
Rozmawiał Paweł Gołaszewski
Jaki jest cel powołania Akademii Klasy Ekstra?
To wspólny projekt Ekstraklasy, Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz klubów – mówi Jacek Bednarz, członek zarządu Ekstraklasy SA oraz koordynator Akademii Klasy Ekstra. – Ma on wypełnić trzy zasadnicze cele. Po pierwsze chcemy poprawić infrastrukturę do treningów. Mamy już nowoczesne obiekty do rozgrywania meczów, mamy infrastrukturę do rekreacji (orliki itp.). Nie mamy jednak warunków do treningów na najwyższym poziomie. Zimą co prawda są przygotowane boiska do meczów ligowych, ale nie ma miejsc, gdzie młodzież mogłaby przez cały rok trenować na trawie. Dotyczy to zarówno zawodowców jak i wszystkich, którzy zaczynają swoją przygodę z piłką.
Drugim filarem jest popularyzacja futbolu wśród najmłodszych, dlatego przygotowaliśmy z MSiT 11 działań wspierających przejście od zabawy do zawodowstwa w piłce nożnej, czyli „Złotą jedenastkę”. Niestety, młode pokolenie ma problem z otyłością, brakiem ruchu, koordynacją. Poziom kultury fizycznej nie jest zadowalający, a nawet gorszy niż kilka lat temu. Chcemy zachęcić dzieci i młodzież, aby w końcu odeszli od komputerów i telewizorów, i wyszli na boiska. Jeśli będziemy mieli więcej zawodników, to łatwiej będzie nam znaleźć perełkę pokroju Bartka Kapustki.
Trzeci filar to jakość samego szkolenia w grupach selekcyjnych. Żeby zrobić kurs UEFA Elite Youth trzeba poświęcić wiele czasu, ale też przede wszystkim pieniędzy. Trenerzy w grupach młodzieżowych nie zarabiają wielkich sum, więc żeby sfinansować z tych zarobków ten etap szkolenia trenerskiego po prostu brakuje funduszy. Tak nie może być i uważamy, że w ramach naszego projektu możemy tym osobom pomóc. Jeśli mamy dobrego, wykształconego trenera to przełoży się na poziom szkolenia.
Kto może wziąć udział w tym projekcie?
Może przyjść każde dziecko od 3 do 11 lat. Dla najmłodszych przewidziane są różnego rodzaju konkursy, zabawy i gry, a starsze grupy będą rywalizowały w turniejach. Na pewno będzie to dzień pełen atrakcji i niezapomnianych wrażeń.
Wprowadzacie ten program razem z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Jak wygląda wasza współpraca?
Jesteśmy bardzo wdzięczni, ponieważ Ministerstwo bardzo pozytywnie odpowiedziało na naszą inicjatywę i włączyło się w nasz pomysł. Projekt Akademii jest podzielony na kilka etapów: pilotażowy, który zakończył się w czerwcu, zgromadził ponad osiem tysięcy dzieci, teraz mamy drugi i napisaliśmy już wniosek do władz na trzeci etap. Czekamy na rozstrzygnięcie i decyzję. Nie spodziewaliśmy się tak dużego zainteresowania na wiosnę, liczba uczestników kilkukrotnie przewyższyła liczbę, na którą składaliśmy wniosek. W Warszawie było 2700 osób, w Kielcach natomiast prawie 3000 dzieci! Korona przeprowadziła ten projekt naprawdę genialnie. Mają już projekt na drugi etap.
Jaki?
Zawodnicy z pierwszej drużyny będą ambasadorami zespołów młodzieżowych. Mają czynnie uczestniczyć w życiu tych ekip, spotykać się z młodymi adeptami i ich po prostu inspirować.
Jutro startujecie z Akademią Klasy Ekstra w Warszawie. Kiedy kolejne miasta będą brały w tym udział?
Każdy klub ma inny termin. Wszystko jest ustalone zgodnie z harmonogramem.
Nie obawiacie się trochę o słabą frekwencję? Jest wrzesień, dopiero zaczęła się szkoła…
Szkoła dopiero rusza, a to jest tylko jeden dzień, który można poświęcić. Tym bardziej, że jak się widzi niektórych uczniów, to czasami aż się prosi, żeby pooddychali świeżym powietrzem i się poruszali. W tym kalendarzu, który mamy, dzieje się tyle akcji, imprez i różnych wydarzeń, że trudno byłoby to gdziekolwiek zmieścić. W środku lata znowu ludzie wyjeżdżają na wczasy, biorą urlopy…
Kluby wyławiają perełki podczas imprez?
Oczywiście, mogą obserwować i wyławiać perełki. Każda akademia ma swoją własną wizję, my nie chcemy nic nikomu narzucać.
Jak wygląda sytuacja z najlepszymi zawodnikami? Dostają propozycję dołączenia do akademii?
To wszystko zależy od klubów. My jako Ekstraklasa chcemy, aby jak najwięcej dzieciaków grało w piłkę, dobrze bawiło i rozwijało się także mentalnie.
Na ile dzieci się nastawiacie w tym roku?
Super by było, jeśli powtórzylibyśmy wynik z pilotażu, czyli ponad 8000 dzieci. Liczymy, że podczas trzeciego etapu będzie to już znaczny skok.
Myśleliście, aby rozwinąć ten projekt w miastach, w których nie ma klubów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej?
Dobrze by było, gdyby ta inicjatywa spowodowała, że wszyscy, którzy mają ambicje, aby szkolić młodzież, mogli z tego korzystać. Jeśli model zadziała, to można go powielać w kolejnych miejscach, gdzie jest zapotrzebowanie na futbol. Oczywiście wszystko na miarę miasta i klubu.
A co z tymi klubami, które nie mają seniorów? Jest coraz więcej akademii, które prowadzą tylko młodzież do juniora starszego.
My mamy wpływ tylko na kluby Ekstraklasy. Każdy inny projekt, który ma dostarczać dobrych piłkarzy na pewno będzie dobrze odebrany w środowisku futbolu. Przecież dla klubów to też jest potencjalne źródło transferów i nabywania młodych zdolnych zawodników.
Jakie jest ryzyko, że ten projekt jednak nie wypali?
Ryzyko jest we wszystkich ambitnych przedsięwzięciach. Chcielibyśmy w pierwszej kolejności upowszechnić futbol. W trakcie tego działania już możemy rozbudowywać infrastrukturę, bo przecież od listopada do marca niektóre kluby trenują w halach. A przecież futsal, a futbol to dwa zupełnie inne światy. Marzeniem naszym jest, aby każdy klub miał pełnowymiarowe sztuczne boiska, w tym jedno zadaszone. Na 16 klubów z Ekstraklasy, 10 deklaruje, że korzysta z takich boisk. Niestety tylko jedna drużyna ma pełnowymiarowe boisko zadaszone i jest to Legia Warszawa. Być może drugie powstanie lada chwila w Lubinie. To zbyt mało.
Budowa boisk wiąże się z kosztami. Kluby są na to gotowe?
Opracowujemy model finansowania budowy tych pełnowymiarowych boisk na podobnych zasadach jak było finansowanie projektu „Orlik 2012″. Struktura właścicielska obiektów jest taka, że to nie kluby są właścicielami, a zazwyczaj samorządy terytorialne. Chcemy, aby w ramach własności lokalnej, pieniądze były wydawane na cel publiczny – czyli budowę boiska nie tylko dla klubu, ale również dla mieszkańców.
Samorządy też są pozadłużane…
Mapa tych potencjalnych problemów jest coraz mniejsza, powstają nowe stadiony i obiekty nawet w tych mniejszych miejscowościach. Lublin, Tychy i jeszcze kilka innych miast. Jesteśmy przygotowani na problemy, ale ufam, że będziemy je pokonywać. Myślę, że w ciągu półtora roku te inwestycje ruszą i rozpoczniemy rozbudowę infrastruktury.
Jak kluby reagują na ten projekt?
Na tę kwestię rozbudowy baz treningowych bardzo pozytywnie. Najlepszym przykładem jest Korona Kielce, która bardzo się zaangażowała w ten projekt i traktujemy ją jako model wzorcowy. Myślę, że po trzecim etapie wszyscy już będą do tego przekonani, aby kluby utworzyły sekcje otwarte, gdzie każdy będzie mógł przychodzić i dopiero później trafi do wyselekcjonowanego zespołu.