Sprzedawać Nemanję Nikolicia? Tak!
Czy Legia Warszawa powinna sprzedać Nemanję Nikolicia za 7
milionów dolarów? Gdyby to ode mnie zależało, to bym reprezentanta Węgier na
swój koszt odtransportował do Chin, żeby tylko go ktoś kupił za takie
pieniądze.
Czy Nemanja Nikolić opuści szeregi Legii Warszawa? (foto: Ł. Skwiot)
Zatem jeśli Legia zdecyduje o sprzedaży Nikolicia, choć
prezes Leśnodorski na Twitterze niby twierdzi, że oferty wcale nie ma, będę
dziwił się tym, którzy postanowią skrytykować klub z Łazienkowskiej za wybranie
takiej drogi. Ludzie, według „Przeglądu Sportowego”, mowa o blisko 30 milionach
złotych, to byłby rekordowy deal jeśli chodzi o zawodnika odchodzącego z naszej
ekstraklasy. Ale najłatwiej decydować o nie swoich pieniądzach – niektórym kibicom
i niektórym dziennikarzom zresztą też. I ich koronny argument: najpierw
mistrzostwo Polski, a później gra o Ligę Mistrzów. Nikolicia więc sprzedać nie
wolno w imię wyższych celów.
A mi się wydaje, że z reprezentantem Węgier w
składzie Legia wcale nie przewodzi tabeli, a w Lidze Europy też jakoś wyjątkowo
Nikolić się nie spisał. Mówmy o faktach, a nie chceniach. Liga Mistrzów to jest
piękny sen. Ale tylko sen, nic pewnego. Może się uda awansować, choć na razie
nawet wygranie ligi nie jest pewne, a może się nie uda, przez ostatnie 19 lat
nie udawało się żadnemu polskiemu zespołowi i to nie był przypadek. A może
Nikolić – odpukać – latem złamie nogę i nie zagra w żadnych kwalifikacjach? Nie
wiadomo. Za to oferta Chińczyków jest rzeczywista. Co wy byście wybrali?
Bo co wybiorą szefowie Legii, ludzie biznesu, którzy uważnie
przyglądają się cyferkom w Excelu, myślę, że wiem. I jeśli nawet ten transfer
nie dojdzie do skutku, to raczej nie dlatego, że Legia nie będzie chciała
Nikolicia puścić. Miroslav Radović też był piłkarzem dla zespołu z
Łazienkowskiej kluczowym, a w Warszawie nie ma go już dawno. Ale znowu, żaden
to powód do krytyki. Legia to nie Bayern, który może sobie odrzucać oferty za
swoich zawodników na poziomie 100 milionów euro….
Przemysław Pawlak
P.S.
30 milionów złotych można też zainwestować, a
przynajmniej część tych pieniędzy. Okno transferowe otwarte mamy do końca
lutego. Jeśli odjedzie Nikolić, może klub z Łazienkowskiej zdąży pozyska nowego
napastnika? Choćby – to przykład na potrzeby tekstu, nie wiedza –
Mariusza
Stępińskiego, w końcu prezes Ruchu Chorzów
Dariusz Smagorowicz mecz Legii z
Jagiellonią Białystok oglądał w towarzystwie właścicieli wicemistrzów Polski i
prezesa Jagi
Cezarego Kuleszy.