„Sprawę Sarriego niepotrzebnie miesza się z homofobią”
Jak wcześniej informowaliśmy, w trakcie ćwierćfinałowego meczu Pucharu Włoch pomiędzy Napoli a Interem doszło do słownego starcia trenerów tych drużyn. Maurizio Sarri wedle doniesień obraził Roberto Manciniego. Szkoleniowiec Nerazzurrich także nie ma czystego sumienia.
Maurizio Sarri nie ma ostatnio łatwego życia
Po końcowym gwizdku wspomnianego spotkania grzmiał Mancini. – Sarri jest rasistą i tacy ludzie powinni być wykluczeni z piłki nożnej. Wstałem tylko po to, żeby zapytać sędziego technicznego, dlaczego aż pięć minut zostało doliczonych. Wtedy on krzyknął do mnie słowa „frocio” i „finocchio” – relacjonował. – Powinien wstydzić się za swoje zachowanie – dodał.
Przytoczonych słów we Włoszech używa się do pogardliwego określania osób homoseksualnych.
– Owszem, Sarri popełnił błąd, ale myślę, że niepotrzebnie wiąże się to z homofobią – ocenia prezydent Empoli,
Fabrizio Corsi. – Na nieszczęście Sarriego, takich słów nie powinno się jednak używać. Nie chciałbym, żeby ta historia negatywnie wpłynęła na niego i jego drużynę, będąc jednocześnie korzystną dla reszty stawki – podsumowuje.
Sprawa słownego starcia w dalszym ciągu jest we Włoszech bardzo głośna. Tymczasem „La Gazzetta dello Sport” zarzuca Manciniemu hipokryzję. Na łamach dziennika możemy przeczytać, że w przeszłości trener Interu użył podobnych słów, co Sarri, względem dziennikarza –
Alessio Da Roncha.
AKTUALIZACJA 16:40Znany jest już finał sprawy. Sarri został ukarany grzywną w wysokości 20 tys. euro oraz zakazem prowadzenie drużyny w dwóch najbliższych meczach Pucharu Włoch. Mancini natomiast zbiednieje o 5 tys. euro. Kara dla trenera Interu wynika z jego agresywnej postawy oraz braku szacunku do sędziego technicznego.
tboc, PiłkaNożna.pl
źródło: LGDS