Smółka: Porażkę biorę na siebie
– Niestety boisko nam dziś nie sprzyjało, dlatego uprościliśmy grę – powiedział po niedzielnym spotkaniu z Koroną szkoleniowiec Arki Gdynia, Zbigniew Smółka. Jego zespół nie wykorzystał atutu własnego boiska i na inaugurację zmagań w drugiej części sezonu doznał porażki (1:2).
Zbigniew Smółka musiał pogodzić się z porażką (fot. Cezary Musiał)
– Dziś, w tych warunkach, ciężko nam było wykonywać nasz styl. Cały czas przygotowujemy się do gry w piłkę. Nie mamy wysokiego zespołu – Michał Nalepa, Janota, Maksymilian Banaszewski, Luka Zarandia czy Rafał Siemaszko – długo można wymieniać. Nie mamy piłkarzy do wysokiego, prostego grania – kontynuował Smółka.
Trener Arki podkreślił, że jego piłkarze ćwiczyli podczas okresu przygotowawczego obronę przy stałych fragmentach, ale jak się okazało, już pierwszy wiosenny mecz pokazał, że nadal mają w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła spore braki. – Wierzę, że niedługo piłka się obroni i udowodnimy to, że ma obrany przez nas plan ma sens – dodał.
– Będziemy dalej szli w założonym przez siebie kierunku, bo były też i dziś dobre momenty. Spotkanie z Ekstraklasą okazało się brutalne. Mieliśmy zbyt dużo bojaźni, gdy przeciwnik dochodził do stałych fragmentów gry. Bardzo dużo tego ćwiczyliśmy. W grach kontrolnych udało nam się nie dopuszczać przeciwników do takich sytuacji. Dziś jednak straciliśmy w ten sposób dwie bramki – kontynuował Smółka.
– Będziemy dalej szli w założonym przez siebie kierunku, bo były też i dziś dobre momenty. Spotkanie z Ekstraklasą okazało się brutalne. Mieliśmy zbyt dużo bojaźni, gdy przeciwnik dochodził do stałych fragmentów gry. Bardzo dużo tego ćwiczyliśmy. W grach kontrolnych udało nam się nie dopuszczać przeciwników do takich sytuacji. Dziś jednak straciliśmy w ten sposób dwie bramki – zakończył opiekun Arki.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Arka Gdynia