Śląsk
znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Drużyna z Wrocławia jest
ostatnio w fatalnej dyspozycji (cztery porażki z rzędu), a w
Krakowie nie może pozwolić sobie na przegraną, jeśli chce
utrzymać się w Lotto Ekstraklasie.
Niedzielna potyczka rozgrywana w stolicy Małopolski rozpoczęła się znakomicie dla zespołu gości. Już w ósmej minucie Śląsk wyszedł na prowadzenie: Łukasz Broź dośrodkował w pole karne, a w tam Marcin Robak uprzedził obrońców i strzałem z powietrza zaskoczył bramkarza Mateusza Lisa. Dla 36-letniego napastnika to już 15. gol w tym sezonie w Lotto Ekstraklasie.
Po zdobytej bramce goście z Wrocławia oddali inicjatywę Wiśle. Biała Gwiazda atakowała coraz odważniej, co w końcu przyniosło efekt. W 28. minucie Rafał Pietrzak podał w pole karne do Pawła Brożka, a ten przytomnie odegrał do niepilnowanego Marko Kolara. Chorwacki napastnik mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wpisał się na listę strzelców!
Pierwsza połowa spotkania w Krakowie zakończyła się remisem 1:1.
Po przerwie Śląsk przystąpił do ofensywy. W 48. minucie gry Robert Pich dobrze przymierzył z rzutu wolnego, ale piłka kopnięta przez Słowaka zatrzymała się na poprzeczce.
Czas mijał, a nadal to goście z Wrocławia częściej atakowali bramkę przeciwnika. W 84. minucie Robak oddał mocny strzał z pola karnego, jednak Lis zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką.
Więcej bramek w starciu Wisły ze Śląskiem nie padło. Ostatecznie drużyny z Krakowa i Wrocławia podzieliły się punktami.
Goście – choć przeciwko Białej Gwieździe rozegrali niezłe zawody – zaliczyli już szósty z rzędu mecz bez wygranej w Lotto Ekstraklasie. Śląsk pozostaje w strefie spadkowej, tracąc trzy punkty do Arki Gdynia.
kwit,
PiłkaNożna.pl