Śląsk Wrocław kontynuuję dobrą passę
Pierwszy mecz 11. kolejki Lotto Ekstraklasy zakończył się podziałem punktów. Sandecja Nowy Sącz zremisowała przed własną publicznością ze Śląskiem Wrocław (1:1).
Śląsk Wrocław kontynuuje dobrą serię w ekstraklasie (fot. Łukasz Skwiot)
Gospodarzem – umownym, ponieważ mecz rozgrywany był w Niecieczy – zawodów była Sandecja, jednak faworytem do zdobycia kompletu punktów był znajdujący się ostatnio w bardzo wysokiej formie Śląsk. Podopieczni Jana Urbana nie przegrali w Lotto Ekstraklasie od drugiej kolejki, kiedy to receptę na nich znaleźli gracze Zagłębia Lubin. Od tego czasu WKS-u odniósł aż cztery zwycięstwa, w tym te najbardziej prestiżowe z Lechem Poznań i Legią Warszawa.
Wrocławianie nie chcą już dłużej walczyć maksymalnie o awans do grupy mistrzowskiej i obecnie plasują się w czubie tabeli. Seria meczów bez porażki dodała im pewności siebie, co dało się zauważyć już od pierwszym minut spotkania w Niecieczy.
Śląsk grał ofensywnie, próbując narzucić rywalowi swoje warunki i już w pierwszej minucie przed szansą na zdobycie gole stanął Robert Pich, którego uderzenie z dystansu zdołał obronić Michał Gliwa.
Kilka chwil później swoją okazję miał beniaminek. Wojciech Trochim wypuścił na pozycję Bartłomieja Dudzica, a ten będąc w sytuacji sam na sam z Jakubem Wrąblem trafił prosto w niego.
Wynik spotkania został otwarty w 32. minucie, kiedy to dobre podanie od Sito Riery otrzymał Marcin Robak i celnym strzałem pokonał Gliwę, dając Śląskowi prowadzenie.
Sandecja nie złożyła broni i jeszcze przed przerwą udało się jej doprowadzić do wyrównania. Kiedy sędzia szykował się powoli do zakończenie pierwszej części meczu, piłkę w pole karne dośrodkował Tomasz Brzyski. Ta odbiła się jeszcze rykoszetem od rywala i spadła pod nogi Aleksandyra Kolewa, który uderzył nie do obrony.
W drugiej połowie emocji w Niecieczy również nie brakowało. Groźnie na bramkę Wrąbla strzelał Trochim, jednak bramkarz WKS-u zdołał odbić piłkę. Śląsk również nie odpuszczał, jednak groźne uderzenia Picha i Robaka zdołał obronić Gliwa, który był tego dnia bardzo dobrze dysponowany.
Piłkarze na boisku prezentowali się nieźle, jednak tego samego nie można było powiedzieć o kibicach, który na trybunach pojawiła się zaledwie garstka. Po raz pierwszy w tym sezonie, na meczu Lotto Ekstraklasy pojawiło się mniej niż 2 tysiące widzów – dokładnie 1341.
Więcej goli podczas starcia Sandecji ze Śląskiem nie zobaczyliśmy i obie drużyny podzieliły się punktami.
gar, PiłkaNożna.pl