Śląsk Wrocław – Cracovia 2:1
W drugim piątkowym meczu 7. kolejki Lotto Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował Cracovię. Obie drużyny bardzo liczyły na zwycięstwo, ale ostatecznie 2:1 zwyciężyli gospodarze.
Robert Pich zdobył zwycięską bramkę (fot. Łukasz Skwiot)
Obie drużyny przed rozpoczęciem sezonu miały spore oczekiwania i jeszcze się ich nie wyzbyły, ale wystartowały przeciętnie lub nawet słabo. Cracovia, która dopiero uczy się stylu Michała Probierza wygrała dotąd tylko jeden ligowy meczu – w 2. kolejce z Lechią Gdańsk. Od tej wygranej minął już ponad miesiąc, a „Pasy” nie potrafią zwyciężyć w kolejnym meczu.
Tylko nieznacznie lepsza jest postawa Śląska, który ma zaledwie o punkt więcej. Wrocławianie także wygrali tylko jeden mecz i także było to spotkanie z Lechią. Ostatnie trzy mecze piłkarze Jana Urbana zremisowali 1:1, a dziś muszą sobie radzić osłabieni przez absencję Marcina Robaka.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy pomimo braku króla strzelców z poprzedniego sezonu zagrażali bramce gości. Grzegorz Sandomierski choć na nudę nie mógł narzekać, to jednak nie został zmuszony do poważnego wysiłku.
Goście zdecydowane zagrożenie sprawili po błędzie Mariusza Pawelca, który niedokładnie wyprowadzał piłkę. Sergei Zenjov uderzył mocno, ale jednak niecelnie.
W 36. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Łukasz Madej dośrodkował z prawej strony, a w polu karnym był tylko Arkadiusz Piech. Napastnik Śląska wykorzystał jednak bierność Ołeksija Dytiatjewa i przede wszystkim Michała Helika, ubiegł Polaka i głową zdobył bramkę.
W pierwszej połowie trenerowi Probierzowi jeszcze przybyło zmartwień. W starciu z Piotrem Celebanem niefortunnie nogę postawił Szymon Drewniak i z kontuzją kolana musiał opuścić boisko.
W ostatniej akcji pierwszej części Cracovia jednak wyrównała. Jaroslav Mihalik dośrodkował w pole karne, gdzie Pawelca ubiegł Mateusz Wdowiak i głową doprowadził do wyrównania.
Mihalik do gola mógł dołożyć asystę na początku drugiej połowy, ale jego strzał z dystansu obronił Jakub Wrąbel. Początek drugiej części gry był jednak dość spokojny.
Śląsk zyskiwał jednak przewagę i zmusił Sandomierskiego do dwóch ważnych interwencji. Przy drugiej z nich twarzą obronił strzał z bliska Michała Chrapka.
Bramkarz Cracovii jeszcze lepszą interwencją popisał się na kwadrans przed końcem spotkania. Po świetnej wrzutce Madeja głową uderzył Igors Tarasovs. Choć Łotysz oddał dobry strzał, to jednak Sandomierski znakomitą paradą odbił piłkę. Obronił także kolejny strzał Chrapka.
Największe emocje mieliśmy jednak w końcówce spotkania. W 86. minucie debiutujący w Lotto Ekstraklasie Sylwester Lusiusz nie opanował piłki we własnym polu karnym i na jego skraju sfaulował Chrapka. Szymon Marciniak odgwizdał faul i podyktował rzut wolny. Będący wideoasystentem Daniel Stefański zasugerował jednak arbitrowi skorzystanie z powtórki, co też sędzia uczynił. Dzięki systemowi VAR Marciniak dostrzegł, że Lusiusz faulował Chrapka w obrębie pola karnego i wskazał na 11. metr. Rzut karny wykorzystał zaś Robert Pich.
VAR pomógł więc Marciniakowi i Śląskowi Wrocław, który był zespołem aktywniejszym tego dnia, ale jednak miał problem z pokonaniem Grzegorza Sandomierskiego.
Cracovia na zwycięstwo czeka już ponad miesiąc i poczeka przynajmniej przez kolejne dwa tygodnie, ponieważ teraz rozgrywki ligowe zostaną przerwane przez mecze reprezentacyjne. Potem „Pasy” zagrają u siebie z Jagiellonią Białystok. Na razie jednak Cracovia jest przedostatnia w tabeli. Śląsk zaś awansował na siódme miejsce i za dwa tygodnie podejmie Legię Warszawa.
band, PilkaNozna.pl