W jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów siódmej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Śląsk Wrocław zmierzy się na swoim boisku z Jagiellonią Białystok.
Starcie Śląska z Jagiellonią zapowiada się bardzo ciekawie (fot. Łukasz Skwiot)
Obie drużyny przystąpią do sobotniego starcia w zgoła odmiennych nastrojach. Jagiellonia pokonała podczas minionej kolejki Lecha Poznań, co na pewno dodało piłkarzom Bogdana Zająca pewności siebie przed trudnym wyjazdem do Wrocławia. Jeśli zaś chodzi o Śląsk, to ten po dobrym starcie rozgrywek ostatnio mocno spuścił z tonu, doznając dwóch kolejnych porażek – z Wisłą Płock oraz Legią Warszawa.
Trzeba jednak pamiętać, że Śląsk rozegrał wspomniane mecze w delegacjach, a jak pokazują liczby, WKS na wyjeździe i WKS u siebie, to dwie zupełnie inne drużyny. W czterech spotkaniach, które podopieczni Vitezlava Lavicki grali na boiskach rywali, w aż trzech podejściach nie udawało się im zdobyć ani punktu. W przypadku domowych starć takich problemów nie ma, o czym z kolei najlepiej świadczy bilans dwóch zwycięstw i remisu.
Czy w przypadku spotkania z Jagiellonią będzie to odgrywać jakąkolwiek rolę? Niewykluczone, ale trzeba pamiętać, że drużyna z Podlasia z dwóch wyjazdów w tym sezonie przywiozła sześć punktów i na pewno będzie chciała pójść za ciosem we Wrocławiu.
– Przed meczem z Lechem mówiliśmy, że czeka nas starcie z najmocniejszym rywalem w tej lidze. Tamten mecz pokazał, że poprzez odpowiednie organizowanie się możemy zneutralizować mocne strony rywala. Byliśmy skuteczni, potrafiliśmy dobrą organizacją wybronić się w trudnych momentach. Nasz zespół pokazał, że zrobił krok do przodu i liczę, że w kolejnych spotkaniach to potwierdzi – powiedział Zając.
Wiadomo już, że Jagiellonia zagra ze Śląskiem dość poważnie osłabiona. W sobotnim meczu nie zagrają bowiem Ariel Borysiuk, Andrej Kadlec i przede wszystkim Pavels Steinbors, którego absencja w bramce może być szczególnie odczuwalna.
Zdecydowanie lepiej pod tym względem wygląda sytuacja klubu z Wrocławia, który będzie mógł zagrać w swoim optymalnym zestawieniu. – Każda porażka jest sygnałem, że trzeba się poprawić. Nie jest też tak, że wszystko było złe. Nie daliśmy rady wygrać w dwóch meczach wyjazdowych. Rozmawiałem z zawodnikami. Musimy utrzymać odpowiednią kondycję mentalną. Zawodnicy pracują dobrze, starają się wykorzystać każdą godzinę, by byli przygotowani w stu procentach – stwierdził Lavicka.
Sobotnie starcie będzie już 42. jeśli chodzi o wzajemną historię obu zespołów. Co ciekawe, bilans jest jak na razie idealnie remisowy. Śląsk i Jagiellonia odniosły po piętnaście zwycięstw, a jedenaście spotkań kończyło się remisami. Czy podczas tego weekendu szala przechyli się delikatnie na korzyść jednej z zainteresowanych drużyn?
Mecz zaplanowano na godzinę 17:30. Bezpośrednią transmisję z Wrocławia będzie można śledzić na antenach Canal+ Sport oraz TVP Sport.
gar, PiłkaNożna.pl