Siedmiobramkowy thriller w Gliwicach
Siedem goli padło w starciu czwartej kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Piast Gliwice zmierzył się z Wisłą Płock. Więcej zdobyli ostatecznie gospodarze.
Waldemar Fornalik doświadczył dziś huśtawki skrajnych emocji. (fot. Irek Dorożański)
Nafciarze zaczęli sezon ligowy od dwóch porażek. W starciach z Legią Warszawa nie strzelili ani jednego gola, samemu tracąc dwa. W trzeciej kolejce dość niespodziewanie pokonali Radomiaka Radom, który akurat udanie przywitał się z ekstraklasą (remis z Lechem Poznań, zwycięstwo nad Legią Warszawa).
Po pierwszej połowie dzisiejszej rywalizacji wszystko wskazywało na to, iż owy triumf nad beniaminkiem będzie jaskółką, która nie sprawi, że w Płocku nastanie wiosna. Piast zszedł do szatni prowadząc 3:1.
Trafień było więc sporo, a wszystkie miały kilka elementów wspólnych. Każde było efektem dośrodkowania. Czy to Arkadiusza Pyrki, czy Kristophera Vidy, czy Piotra Tomasika, czy znów Vidy. Trzy bramki zostały zdobyte po uderzeniach głową – Vidy, Antona Krywociuka oraz Alberto Torila (drugi gol dla gliwiczan padł po samobóju Jakuba Rzeźniczaka). Przy wszystkich tak obrońcy, jak i bramkarze byli kompletnie zdezorientowani i bezradni.
W drugiej połowie przybyło złych informacji dla Macieja Bartoszka. W 67. minucie czerwoną kartę za ostry, niebezpieczny faul na Pyrce obejrzał Dominik Furman.
Mimo gry w osłabieniu, w 75. minucie goście zdobyli bramkę kontaktową. Dobrym strzałem z powietrza popisał się Damian Warchoł. Chwilę później 26-latek skompletował natomiast dublet i doprowadził do wyrównania.
Ostanie słowo należało jednak do gospodarzy, a konkretnie do Jakuba Czerwińskiego, który zapewnił gliwiczanom zwycięstwo. Dzięki niemu Piast awansował na czwarte miejsce w tabeli. Wisła Płock jest czternasta.
sar, PiłkaNożna.pl