Przejdź do treści
Serie A: Bologna wygrywa z Sampdorią

Ligi w Europie Serie A

Serie A: Bologna wygrywa z Sampdorią

W meczu 33 kolejki Serie A Bologna wygrała na własnym terenie z Sampdorią 3:0. Na boisku przebywało dwóch Polaków – Łukasz Skorupski i Karol Linetty.

fot. Alfredo Falcone/Lapresse/Reuters
Bologna miała za sobą zaledwie jedną porażkę w sześciu ostatnich spotkaniach. Drużyna, której bramki broni Skorupski, w ostatnim czasie pokonała Cagliari, Torino, Sassuolo, Chievo, zremisowała z Fiorentiną i musiała jedynie uznać wyższość Atalanty. Sampdoria z kolei grała w kratkę – trzy zwycięstwa (Sassuolo, Milan i Genoa) oraz trzy porażki (Atalanta, Torino, Roma). Przed samym spotkaniem to gospodarze byli wskazywani na nieznacznych faworytów.

I jakby na potwierdzenie tych przewidywań, w pierwszej połowie więcej okazji stworzyli sobie piłkarze Bologny. Bliski trafienia do siatki rywali był m.in. Roberto Soriano, którego uderzenie minęło bramkę przeciwników. Mecz mógł się jednak zacząć mocnym akcentem ze strony gości. Fabio Quagliarella mógł trafić do siatki po raz 23 w tym sezonie ligowym, ale jego uderzenie z rzutu wolnego minęło obramowanie bramki Skorupskiego. Warto zaznaczyć, że w pierwszej połowie polski bramkarz był bezrobotny – drużyna gości nie oddała ani jednego celnego strzału.

Pierwsze trafienie padło w 55 minucie. Z rzutu wolnego tuż przed polem karnym prosto w poprzeczkę Sampdorii trafił Erick Pulgar. Piłka, spadając, odbiła się od obrońcy gości, Lorenzo Tonellego, i wpadła do siatki, obok bezradnego Emila Audero. To, co nie udało się Pulgarowi za pierwszym razem, zrobił za drugim. 14 minut później, z lewej strony boiska i dalszej odległości, posłał mocne, podkręcone uderzenie na długi słupek. Piłka wpadła w okienko, za bezradnym bramkarzem. Ostatnie trafienie zawodnicy Bologny zaliczyli w 83 minucie. Dośrodkowanie na prawą stronę pola karnego posłał Ladislaw Krejci, futbolówkę z powietrza uderzył Riccardo Orsolini, a ta wpadła do siatki między rękoma niepewnie interweniującego bramkarza. 

Skorupski, który rozegrał pełne 90 minut, nie miał za dużo pracy w tym spotkaniu. W 67 minucie z placu gry zszedł Linetty, który, podobnie jak cała ekipa gości, nie będzie raczej miło wspominać tego spotkania. Bartosz Bereszyński przez cały mecz nie podniósł się z ławki rezerwowych.
RK, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024