Przejdź do treści
Sensacyjne rozstrzygnięcie pod Wezuwiuszem!

Ligi w Europie Serie A

Sensacyjne rozstrzygnięcie pod Wezuwiuszem!

Sensacja! Napoli przegrało na własnym boisku z Lecce (2:3) i doznało pierwszej domowej porażki z tym rywalem od dwóch dekad. Jedną z bramek dla gospodarzy strzelił Arkadiusz Milik, jednak w ostatecznym rozrachunku niewiele to dało.


Milik strzelił, ale Napoli nie zdobyło ani jednego punktu (fot. Reuters)


Podczas dwóch ostatnich kolejek piłkarze Napoli odprawili z kwitkiem Juventus i Sampdorię, wysyłając tym samym jasny sygnał w kierunku rywali, że powoli wracają na właściwy poziom. Azzurich nadal znajdują się co prawda w dolnej połówce tabeli Serie A, ale ewentualne zwycięstwo nad Lecce pozwoliłoby się im przesunąć w bezpośrednią okolicę lokat gwarantujących udział w pucharach. Gra była więc warta świeczki, a trzecie zwycięstwo z rzędu na pewno pozwoliłoby uwierzyć podopiecznym Gennaro Gattuso, że nie wszystko w tym sezonie jest jeszcze stracone.

W pierwszym składzie gospodarzy awizowani byli Piotr Zieliński oraz wspomniany Milik i jak się okazało, przedmeczowe zapowiedzi znalazły potwierdzenie w wyborze, na który zdecydował się Gattuso.

Mecz od początku toczył się pod dyktando Napoli. Miejscowi piłkarze wyprowadzali atak za atakiem, nie dając rywalom ani chwili na złapanie oddechu. Prym u gospodarzy wiedli wspomniani Polacy, którzy w ciągu zaledwie dwudziestu minut wykreowali aż trzy znakomite okazje. Dwukrotnie bliski zdobycia gola był Milik, a swoją szansę miał również Zieliński. Za każdym razem brakowało jednak dokładności, koncentracji i odrobiny szczęścia.


Drużyna z Neapolu dominowała i miała totalną kontrolę na spotkaniem, ale stara piłkarska mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Jak się okazało, dokładnie tak było w przypadku piłkarzy spod Wezuwiusza. Lecce po pół godzinie wyprowadziło bowiem pierwszy konkretny atak i od razu przyniósł on gola. Na bramkę Napoli uderzył Filippo Falco, a chociaż David Ospina zdołał sparować piłkę, do przy dobitce Gianluki Lapaduli nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Nie popisali się w tej sytuacji obrońcy, którzy całkowicie zgubili krycie rywala.

Gattuso musiał w przerwie porozmawiać ze swoimi piłkarzami po męsku i jak się okazało, od razu przyniosło do skutek. Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry Dries Mertens dograł dobrą piłką w pole karne, a tam dopadł do niej Arkadiusz Milik. Polak nie uderzył zbyt czysto i w pierwszej chwili wydawało się, że zaliczy okrutne pudło. Futbolówka odbiła się jednak ostatecznie od poprzeczki i wpadła do siatki, a polskiemu napastnikowi spadł z serca ogromny ciężar.

Wydawało się, że gospodarze opanowali już sytuacje i pójdą za ciosem, ale zawodnicy Lecce wcale nie zamierzali składać broni. W 61. minucie Falco dośrodkował w pole karne, a tam walkę o głowę wygrał Lapadula, który nie zostawił Ospinie żadnych szans na reakcję. Niespodzianka, chociaż trzeba przyznać, że Napoli swoją beznadziejną grą w tyłach mocno na stratę drugiego gola zapracowało.

Kiedy z rzutu wolnego trafił Marco Mancosu i Lecce wyszło na prowadzenie 3:1, wydawało się, że jest już po wszystkim. Z graczy Napoli zeszło powietrze i chociaż w końcówce udało się im złapać kontakt za sprawą trafienia Jose Callejona, to na więcej gospodarzom już po prostu zabrakło czasu i wielka niespodzianka pod Wezuwiuszem stała się faktem.




gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024