Sensacyjne potknięcie Interu
Inter przyjechał do Spezii z myślą o zwycięstwie i trzech punktach. Do Mediolanu wraca jednak tylko z remisem i jednym punktem.
Lukaku i jego koledzy z drużyny nie mieli szczęścia pod bramką. (fot. Reuters)
Skuteczność, skuteczność, raz jeszcze skuteczność. To właśnie ona przesądziła o sukcesie Spezii. Podopieczni Vincenzo Italiano na przestrzeni dziewięćdziesięciu minut oddali tylko jeden celny strzał. Strzał po którym padł gol. Gol który dał jakże ważny i cenny w kontekście walki o utrzymanie punkt.
W dwunastej minucie Diego Farias zdecydował się na strzał z wysokości szesnastego metra. Piłka po jego mocnym uderzeniu zakończyła swój lot między słupkami bramki strzeżonej przez Samira Handanovicia. I to wszystko jeśli chodzi o ofensywne poczynania Spezii.
Tego samego nie można powiedzieć o Interze. Mediolańczycy kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego i nieustannie konstruowali okazje podbramkowe. Do pełni szczęścia brakowało wyłącznie strzeleckiej efektywności.
Udało się tylko raz. W trzydziestej dziewiątej minucie Achraf Hakimi zagrał piłkę wzdłuż pola karnego do Ivana Perisicia, który bezproblemowo z bliskiej odległości wpakował ją do siatki.
A co gdyby Romelu Lukaku wygrał pojedynek sam na sam z Ivanem Provedelem? A co gdyby Lukaku nie był na spalonym przy trafieniu? A co gdyby Lautaro Martinez również nie znajdował się na ofsajdzie przy golu? A co gdyby piłka po jego uderzeniu nie trafiła w słupek?
Wtedy zapewne Inter wywiózłby do Mediolanu zwycięstwo i trzy punkty. Tak się jednak nie stało. Mimo to Antonio Conte i spółka mogą być spokojni o fotel lidera. Ich przewaga punktowa na sześć kolejek przed końcem sezonu wynosi bezpieczne dziesięć oczek.
A Spezia? Wykonała bardzo ważny krok w kierunku upragnionego utrzymania. W tej chwili ekipa z Ligurii plasuje się na piętnastej lokacie. Od czerwonej kreski oznaczającej spadek dzieli ich pięć punktów. I dużo, i mało zarazem.
jbro, PilkaNozna.pl