Dwa do jednego. Takim wynikiem nieoczekiwanie zakończył się mecz beniaminka z Elche przeciwko faworyzowanej Sevilli.
Lopetegui i spółka ewidentnie wpadli w dołek formy. (fot. Reuters)
Wszystkie trzy gole padły w ostatnich dwudziestu minutach. Elche otworzyło rezultat spotkania w siedemdziesiątej minucie, kiedy to Fidel zagrał z lewej strony wzdłuż pola karnego w kierunku przez nikogo niepilnowanego Raula Gutiego, który pewnym uderzeniem wpisał się na listę strzelców.
Do podwyższenia prowadzenia doszło sześć minut później. Guido Carillo oddał strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, po którym futbolówka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i znalazła się za linią bramkową.
Sevilla przystąpiła do odrabiania dwubramkowych strat, jednak stać ją było tylko na trafienie kontaktowego. W dziewięćdziesiątej minucie Luuk de Jong mocnym i dokładnym strzałem głową zmusił do kapitulacji strzegącego dostępu do bramki Edgara Badię.
To już trzecia porażka z rzędu w wykonaniu podopiecznych Julena Lopeteguiego. Wcześniej dwukrotnie musieli uznać wyższość FC Barcelony (najpierw w La Liga, a następnie w Copa del Rey). Elche natomiast zanotował pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie przeciwko drużynie z TOP4. Dodatkowo skompletowane trzy punkty pozwoliły beniaminkowi wydostać się ze strefy spadkowej po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy.
jbro, PilkaNozna.pl