Rzeźniczak wraca do gry, znów zadziwi kibiców?
Jakub Rzeźniczak w poprzednim sezonie całkowicie „utonął” w warszawskiej Legii. Za jeden z głównych celów pracy z Wojskowymi trener Jan Urban obrał odbudowanie formy 26 – letniego piłkarza, który na swoim koncie ma już przecież niespełna 200 meczów w lidze.
– Straciłem pewność siebie. Ci, którzy mnie znają, łatwo mogli zauważyć, że coś jest nie tak. Podupadłem psychicznie, przede wszystkim straciłem przekonanie do własnych umiejętności – wspomina Rzeźnik. Teraz wraca do swojej normalnej dyspozycji.
Obserwatorzy często zarzucali obrońcy, że ten zbyt wiele bawi się w „celebrytę”, zaniedbując tym samym obowiązki czysto piłkarskie.
– Gram w Legii, zdjęcia w gazetach to normalność. W internecie zacząłem udzielać się półtora roku wcześniej. Po treningach miałem trochę wolnego czasu, część z niego postanowiłem wykorzystać do kontaktu z kibicami. I nagle zaczęto na to zwracać uwagę? Zawsze potrafiłem rozgraniczyć trening z życiem prywatnym. Tak to już bywa, że jak piłkarz traci miejsce w składzie, szuka się przyczyn pozasportowych. Jest rywalizacja, ja ją przegrałem. Jakbym chodził pijany czy spał w dyskotekach, to rzeczywiście byłby problem – protestuje Rzeźniczak.
Wiele wskazuje na to, że Urban w rozpoczynającym się sezonie Rzeźniczaka wystawiał będzie na jego nominalnej pozycji – prawej obronie.
pka, Piłka Nożna
źródło: Przegląd Sportowy