Roma lepsza od Juventusu w hicie Serie A!
Mrożone już od jakiegoś czasu szampany będą jeszcze musiały poczekać na otwarcie. Juventus przegrał w stolicy z Romą (1:3) i na dwie kolejki przed końcem sezonu ma cztery punkty przewagi nad swoim niedzielnym rywalem. Kibice „Starej Damy” muszą więc odłożyć świętowanie kolejnego mistrzostwa Italii.
Daniele De Rossi dał sygnał swoim kolegom do walki
Spotkanie z Rzymie miało wielkie znaczenie w kontekście ostatecznego układu sił w tabeli Serie A. Znajdujący się o krok od wywalczenia mistrzostwa Włoch piłkarze Juventusu dobrze wiedzieli, że jeśli zdołają wygrać w stolicy, to wyścig po tytuł zamknie się już w niedzielny wieczór.
Roma nie chciała z kolei dopuścić do tego, by rywale z Turynu wygrali ligę właśnie na ich terenie, a dodatkowo potrzebowali punktów, by dogonić drugie w stawce Napoli. Wicemistrzostwo Italii daje bowiem bezpośredni awans do Champions League, natomiast trzecia lokata zaledwie przepustkę do eliminacji tych rozgrywek.
W pierwszym składzie Romy znalazło się oczywiście miejsce dla Wojciecha Szczęsnego, dla którego mógł to być przedostatni mecz przed rzymską publicznością. Polski bramkarz jest bowiem tylko wypożyczony do ekipy „Giallorossich” z Arsenalu i wszystko wskazuje na to, że w lecie wróci do północnego Londynu.
Massimiliano Allegri dał w tym meczu odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, jednak to nie przeskodziło „Starej Damie”, by dobrze wejść w zawody. W 21. minucie Stefano Sturato posłał świetną piłkę w pole karne Romy, a tam dopadł do niego Gonzalo Higuain, który zgrał ją do niepilnowanego Mario Leminy, który z bliska pokonał Szczęsnego. Taki wynik oznaczał, że Juventus mógłby się po końcowym gwizdku cieszyć ze Scudetto, jednak gospodarze mieli inny plan na dalszą część meczu.
Minęło bowiem zaledwie kilkadziesiąt sekund, a ponownie na Stadio Olimpico mieliśmy remis. Po stałym fragmencie gry głową na bramkę uderzył Kostas Manolas, jednak jego strzał zdołał jeszcze odbić Gianluigi Buffon. Do dobitki dopadł jednak Daniele De Rossi, którego pierwszą próbę obronił bramkarz, ale przy drugiej nawet tak znakomity fachowiec jak Buffon nie miał większych szans.
Piłkarze Romy ani myśleli, by zadowalać się remisem i nawet jeśli mieli nie wywalczyć mistrzostwa, to chcieli sprezentować swoim kibicom zwycięstwo w meczu z tak renomowanym przeciwnikiem. W 56. minucie Radja Nainggolan podał piłke do Stephana El Shaarawy’ego. Ten wcale nie uderzył mocno, ale niezwykle celnie i idealne dokręcił piłkę do prawego słupka. Można było odnieść wrażenie, że Buffon nieco zlekceważył ten strzał i dlatego na końcu nieprzyjemnie się zaskoczył.
Gospodarze poszli za ciosem i w 66. minucie sprawili, że szampany czekające w szatni Juventusu będą musiały się nadal mrozić i czekać na następną okazję. Tym razem w roli głównej wystąpił sam Nainggolan, który wbiegł w pole karne „Starej Damy” po dograniu Mohameda Salaha i mocnym uderzeniem podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 3:1.
Kolejnych bramek na Stadio Olimpico już nie oglądaliśmy i po końcowym gwizdku ze zwycięstwa mogli się cieszyć miejscowi. Wygrana nie tylko sprawia, że Roma pozostaje w grze o tytuł, ale także wraca na drugie miejsce w tabeli, spychając na ostatni stopień podium Napoli.
gar, PiłkaNożna.pl