Przejdź do treści
Robert Gumny, czyli utalentowany pechowiec

Polska Ekstraklasa

Robert Gumny, czyli utalentowany pechowiec

Robert Gumny słusznie uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych i najwięcej wartych piłkarzy Ekstraklasy. Gdyby szukać największego pechowca ligi, obrońca Lecha Poznań byłby mocnym kandydatem również do tego miana.

Gdyby nie problemy zdrowotne, Robert Gumny nie byłby już piłkarzem poznańskiego Lecha (foto: M. Figielek/400mm.pl)

Miesiąc temu, podczas meczu z Piastem Gliwice (3:0) w 16. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy, 21-latek nabawił się kontuzji kolana. Gumny poleciał na konsultacje do specjalistów w Rzymie oraz Zurychu. Podczas nich zapadła decyzja o konieczności przeprowadzenia operacji. Zabieg wykonano w Poznaniu, przebiegł on bez komplikacji. Chodziło o uzupełnienie ubytku kości chrząstki w stawie kolanowym.

Kontuzja Gumnego jest bardzo poważna i wiąże się z długotrwałym procesem powrotu do pełni dyspozycji. Klub poinformował, że rehabilitacja potrwa około sześciu miesięcy. To jednak wersja optymistyczna, bowiem przy tego typu urazach rozbrat z boiskiem może być znacznie, nawet dwukrotnie, dłuższy.

STRACONE SZANSE

Nie ma dobrych momentów na kontuzję, jednak Gumny doznał jej w wybitnie złym czasie. Boczny defensor bieżący sezon ma już z głowy. Ponadto stracił szansę wyjazdu z kadrą seniorów na finały mistrzostw Europy. W najbliższym czasie ominie go także zagraniczny transfer, gdyż żaden poważny klub nie kupi leczącego się piłkarza. Młodzieżowy reprezentant Polski nie opuści Lecha ani w styczniowym, ani w letnim oknie transferowym. W tej sytuacji pierwszym możliwym, choć mimo wszystko mało prawdopodobnym, terminem odejścia obrońcy do ligi silniejszej niż Ekstraklasa staje się zima 2021 roku. To jednocześnie fatalna wiadomość dla Kolejorza, który bardzo liczył na sprzedaż utalentowanego wychowanka. Tymczasem za rok o tej porze wartość Gumnego (dziś wycenianego przez Transfermarkt.de na pięć milionów euro) spadnie z co najmniej trzech powodów:

1) będzie starszy (ponad 22-letni zawodnik według europejskich standardów nie jest już młodym i perspektywicznym)

2) będzie miał za sobą bardzo długi okres rozbratu z futbolem

3) będzie coraz bliżej terminu wygaśnięcia obecnego kontraktu.

NASTĘPNY ROZDZIAŁ

Aktualne problemy to kolejny rozdział opowieści o niefarcie chłopaka z poznańskiego Łazarza. Zaczęło się od feralnego stycznia 2018 roku i niedoszłego, rekordowego transferu do Borussii Moenchengladbach. Za piłkarza, który na poziomie Ekstraklasy nie miał rozegranych nawet 30 spotkań, niemiecki klub oferował sześć i pół miliona euro (osiem z bonusami). Do transakcji nie doszło, ponieważ lekarze Borussii dopatrzyli się u Gumnego problemów z kolanem. Określano je „lekkimi”, lecz potrzebne były dodatkowe konsultacje, na które jednak nie było czasu, bo zamykało się okno transferowe.

Piłkarz nie załamał się, tylko zacisnął zęby i dograł sezon do końca. Przecież życiowa szansa nie miała uciec bezpowrotnie, a jedynie przesunąć się na później. Tymczasem po rozgrywkach 2017-18 pojawiły się kolejne kłopoty. Krótko po ostatnim meczu sezonu Gumny przeszedł operację łąkotki. Miał rozpocząć letnie przygotowania kilka tygodni później niż reszta drużyny, a skończyło się na tym, że nie grał w piłkę przez cztery miesiące. Pierwszy występ w sezonie 2018-19 zaliczył dopiero 30 października.

Świetną okazją do zaprezentowania się szerszej publiczności miały być młodzieżowe mistrzostwa Europy. Boczny obrońca pojechał na turniej co prawda po przeciętnym sezonie, ale wreszcie bez urazów. W zespole prowadzonym przez selekcjonera Czesława Michniewicza miał pewne miejsce w składzie i mógł liczyć na udaną imprezę. Pech ukłonił się jednak Gumnemu po raz kolejny: piłkarz prawdopodobnie zjadł coś nieświeżego na lotnisku, dopadło go zatrucie pokarmowe, przez które nie wystąpił w zwycięskich meczach z Belgią i Włochami. Zagrał dopiero w ostatnim spotkaniu fazy grupowej z Hiszpanią, ale trudno pokazać się z dobrej strony, kiedy zespół przegrywa 0:5.

W tej historii pocieszające może być to, że limit niepowodzeń czekających na 21-letniego sportowca najpewniej został wyczerpany. Wszystko, co najlepsze, jeszcze przed Gumnym: debiut w pierwszej reprezentacji i zagraniczny transfer. W dowolnej kolejności. Wychowanek Lecha ma wystarczająco dużo talentu, aby zrealizować oba cele. Jeśli więc można mu czegoś życzyć z okazji zbliżających się świąt, to choć odrobinę więcej szczęścia.

Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024