Marcin Robak dwukrotnie pokonał bramkarza Pogoni Szczecin. Napastnik Lecha ma już na koncie cztery ligowe gole w sezonie 2016/17 (foto: Ł. Skwiot)
Pierwsze
po zwolnieniu Jana Urbana i zatrudnieniu Nenada Bjelicy spotkanie o
punkty Lech Poznań rozpoczął w sposób agresywny i zdecydowany, co
mogło zwiastować, że wynik niedzielnych zawodów przy Bułgarskiej
zostanie szybko otwarty. Tak w istocie się stało, jednak na
prowadzenie nie wyszli gospodarze, ale szczecińska Pogoń.
W
siódmej minucie gry Adam Gyurcso przeprowadził dynamiczną akcję
lewym skrzydłem, łatwo minął w polu karnym Tomasza Kędziorę, po czym
wykonał mocne podanie wzdłuż linii bramki. W kłębach dymu
wywołanego racami odpalonymi przez kibiców odnalazł się Łukasz
Zwoliński, który przy dalszym słupku wpakował piłkę do siatki.
Poznaniacy
nie upadli po szybko otrzymanym ciosie, lecz od razu ruszyli do
odrabiania strat. W dziewiątej minucie z rzutu wolnego uderzał
Maciej Gajos, ale dobrze ustawiony Dawid Kudła pewnie wyłapał
piłkę.
Kilkadziesiąt
sekund później bramkarz Pogoni już musiał wyciągać piłkę z
bramki. Prostopadłe podanie wykonał Darko Jevtić, a błąd
popełnił Sebastian Rudol i w efekcie piłka trafiła pod nogi
Marcina Robaka. Doświadczony napastnik nie zmarnował sytuacji „sam
na sam” z Kudłą – 33-latek spokojnie minął bramkarza gości i
posłał piłkę do siatki.
W
pierwszej połowie największe zagrożenie dla Lecha nadciągało z
lewego skrzydła, gdzie bardzo aktywny był Gyurcso. W 14. minucie
Węgier ponownie wykreował niezłą akcję gości, a piłka w
zamieszaniu w polu karnym trafiła do Zwolińskiego. Napastnik Pogoni
uderzył, jednak zbyt słabo, żeby zaskoczyć Matusa Putnocky’ego.
Na
drugiego gola swojej drużyny kibice gospodarzy musieli poczekać do
27. minuty. Adam Frączczak sfaulował w polu karnym Szymona
Pawłowskiego, po czym sędzia Szymon Marciniak bez momentu zawahania
wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki gości.
Piłkę zdecydowanie chwycił Jevtić, jednak po chwili przekazał ją
Marcinowi Robakowi. 33-letni napastnik nie zmarnował doskonałej
okazji i po raz drugi w tym spotkaniu strzelił gola swojemu byłemu
klubowi. Dla Robaka było to już czwarte trafienie w Lotto
Ekstraklasie w tym sezonie.
Dwie
bramki w pierwszej połowie zdobył Robak, takim samym wyczynem mógł
popisać się Zwoliński. Tuż przed przerwą piłkarz Pogoni znalazł
się w bardzo dobrej sytuacji po efektownym rajdzie i podaniu Spasa
Deleva. 23-letni napastnik nie oddał jednak mocnego strzału na
bramkę, zamiast tego skiksował i po chwili piłka wylądowała w
rękach Putnocky’ego.
Druga
część zawodów w stolicy Wielkopolski mogła rozpocząć się od
wyrównującego trafienia Pogoni Szczecin. W 51.minucie gry Delev
wykonał sprint prawym skrzydłem, po czym zagrał płasko w pole
karne. Piłka dotarła do niepilnowanego Rafała Murawskiego, jednak
uderzenie kapitana Portowców nieznacznie minęło słupek bramki
gospodarzy.
W
pierwszej połowie bohaterem Lecha był autor dwóch goli Marcin
Robak, natomiast po zmianie stron na podobne miano zasłużył Matus
Putnocky. Wszystko za sprawą sytuacji z 63. minuty. Tamas Kadar we
własnej szesnastce nieprzepisowo zatrzymywał Frączczaka, za co
arbiter Marciniak podyktował rzut karny dla zespołu ze Szczecina.
Do piłki podszedł Łukasz Zwoliński, lecz słowacki bramkarz
wyczuł jego intencje i świetnie odbił strzał. Po chwili piłka
wróciła do napastnika Pogoni, ten jednak nie poprawił pierwszej
próby, lecz fatalnie spudłował.
Niewykorzystany
rzut karny negatywnie podziałał na podopiecznych trenera Kazimierza
Moskala, którzy w kolejnych minutach wyraźnie stracili animusz do
dalszych ataków. Okazje na kolejne gole miał za to zespół Nenada
Bjelicy: najpierw strzał Pawłowskiego sprzed pola karnego
nieznacznie minął słupek bramki Pogoni, natomiast w 79. minucie – po
ładnym uderzeniu Gajosa z rzutu wolnego – gości uratował Dawid
Kudła.
Ostatecznie
konfrontacja Lecha z Pogonią zakończyła się zwycięstwem
gospodarzy 3:1. Wynik potyczki w Poznaniu w 90. minucie gry ustalił
Abdul Aziz Tetteh. Defensywny pomocnik Kolejorza uderzył głową po
dośrodkowaniu z rzutu rożnego Macieja Gajosa – piłka odbiła się
jeszcze od poprzeczki, po czym wpadła do bramki gości.
Lech
odniósł w niedzielne popołudnie trzecie ligowe zwycięstwo w
sezonie. Wygrana z Pogonią pozwoliła ekipie Nenada Bjelicy
awansować na ósme miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.
Z
Poznania,
Konrad
Witkowski