Remis Sandecji z Lechią. Kolejny gol F. Paixao
Sandecja Nowy Sącz zremisowała z Lechią Gdańsk 2:2 w meczu 21., ostatniej w tym roku kolejki Lotto Ekstraklasy.
Flavio Paixao strzelił w grudniu już cztery gole (fot. Łukasz Skwiot)
Sandecja Nowy Sącz spędzi zimową przerwę w Lotto Ekstraklasie poza strefą spadkową. Stało się tak dzięki jej remisowi z Lechią Gdańsk, z którego gospodarze powinni być bardziej zadowoleni. Wywalczyli punkt pomimo przewagi rywali, wyrównali w doliczonym czasie gry, a wcześniej stracili kapitana już po kwadransie gry. Dawid Szufryn ucierpiał bowiem w starciu z Flavio Paixao i musiał zostać zmieniony przez Płamena Kraczunowa.
Chwilę potem jednak Sandecja objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Patrika Mraza w piłkę nie trafił Joao Nunes. Futbolówka trafiła do Aleksandyra Kolewa, który przyjął piłkę i mocnym kopnięciem zdobył bramkę. Goście protestowali, ponieważ zarzekali się, że Bułgar opanował piłkę pomagając sobie ręką, ale sędzia Paweł Raczkowski nie zmienił decyzji. Zrobiłby to pewnie, gdyby mógł obejrzeć powtórki wideo, ale spotkanie w Niecieczy jako jedyne w tej kolejce nie było obsługiwane przez VAR.
Od tej pory Lechia miała niepodważalną przewagę. Szczególnie aktywny był Flavio Paixao, ale Portugalczyk był wyjątkowo nieskuteczny. Mało widoczny był jego brat, Marco, a w bramce gospodarzy świetnie spisywał się Michał Gliwa.
W 51. minucie bramkarz Sandecji nie miał już nic do powiedzenia. Po akcji Marco Paixao i Flavio Paixao, drugi z braci podał piłkę Sławomirowi Peszce, który bez przyjęcia mu ją odegrał, a Portugalczyk efektownie umieścił piłkę w bramce. Kilkadziesiąt sekund potem powinien strzelić kolejnego gola, ale przegrały pojedynek z Gliwą.
Prowadzenie Lechii zapewnił w końcówce spotkania Joao Oliveira. W 87. minucie opanował piłkę w polu karnym, ograł Grzegorza Barana i Mraza, po czym pokonał Gliwę.
Kiedy wydawało się, że Lechia wróci do Gdańska z trzema punktami, waleczni nowosądeczanie wyrównali. Po dalekim wrzucie z autu i zamieszaniu w polu karnym, przed bramką gości odnalazł się Mraz, który strzałem pod poprzeczkę dał Lechii punkt.
Sandecja nie wygrała 12. meczu z rzędu, ale po raz drugi pod wodzą Janusza Świerada zremisowała. Zapewniła sobie jednak względnie spokojną zimę, ponieważ nie spędzi jej w strefie spadkowej, a tuż nad nią. Lechia jest 11.
band, PilkaNozna.pl