W pierwszym, sobotnim meczu 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy Jagiellonia Białystok remisuje z walczącym o utrzymanie Śląskiem 1:1. Białostoczanie mieli prowadzenie w tym meczu, jednak nie zdołali dowieźć go do ostatniego gwizdka sędziego.
Michał Pazdan z golem samobójczym (fot. 400mm.pl)
Starcie z Jagiellonią było jednym ważniejszych dla Śląska Wrocław w kontekście pozostania w lidze na kolejny sezon. Obie drużyny zajmują lokaty blisko siebie i ewentualne zwycięstwo dolnośląskiej drużyny da jej nieco oddechu przed trudną walką o pozostanie w lidze.
Już pierwsza połowa pokazała, że Śląsk będzie miał bardzo trudne zadanie na Podlasiu. Jagiellonia zdecydowanie wyglądała lepiej na tle przyjezdnej drużyny i „Pszczółki” miały znacznie więcej szans na objęcie prowadzenia do przerwy. W 9. minucie piłka po strzale Romanczuka uderzyła w poprzeczkę. Tuż przed końcem pierwszej połowy futbolówka po strzale Wdowika odbiła się od słupka. Śląsk był bezbarwny i nie pokazał nic w pierwszej części meczu.
Druga połowa idealnie rozpoczęła się dla Białostoczan, którzy w 52. minucie objęli prowadzenie. Marc Gual skutecznym ruchem ciała wypracował sobie pozycję w polu karnym Śląska i uderzeniem po ziemi skierował futbolówkę do siatki.
Mimo widocznej przewagi Jaga nie dowiozła korzystnego wyniku do ostatniego gwizdka sędziego. W 83. minucie Michał Pazdan niefortunnym wybiciem piłki wpakował ją do własnej siatki i sprezentował gol drużynie przeciwnej. Ostatecznie spotkanie w Białymstoku zakończyło się remisem.
Śląsk Wrocław zapisuje na swoje konto punkt, jednak w żadnym stopniu nie gwarantuje bezpieczeństwa dolnośląskiej drużynie, która wciąż jest bardzo mocno zagrożona spadkiem. W Jagiellonii również spokojnie nie jest, choć w jej przypadku szanse na utrzymanie są jednak większe.
młan, PiłkaNożna.pl