Remis Milanu z drużyną Hellasu
Milan przerwał swoją passę wygranych meczów na włoskich boiskach. Podopieczni Stefano Pioliego zremisowani z Hellasem Werona.
Zlatan Ibrahimović nie został powołany na mecz z Hellasem (Fot. Reuters)
W pierwszym Milanu składzie zabrakło Zlatana Ibrahimovicia i linia ofensywna wyglądała w konfiguracji: Rafael Leão i Ante Rebić. Kibice Rossoneri liczyli na trafienia 26-letniego Chorwata, który w ostatnim czasie stał się nieoczekiwanie najlepszym strzelcem drużyny.
Już w 13. minucie spotkania Hellas objął prowadzenie nad drużyną gospodarzy. Po świetnym podaniu Matti Zaccagniego i szeregu błędów defensorów mediolańskiej drużyny, Marco Faraoni pokonał Donnarummę i ekipa z Werony objęła prowadzenie, choć jak najbardziej zasłużenie. Goście grali w pierwszej połowie zdecydowanie lepszą piłkę, mieli większe jej posiadanie i częściej atakowali bramkę Milanu, którego zawodnicy bezradnie biegali po placu gry.
Gospodarze obudzili się w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, ich gra znacznie przyspieszyła i wyglądali lepiej w bloku defensywnym. W 29. minucie Hakan Çalhanoğlu trafił do siatki z rzutu wolnego, co prawda piłka po jego strzale odbiła się od jednego z zawodników i rykoszetem wpadła do bramki, totalnie myląc Marco Silvestriego, jednak trafienie zostało zapisane na konto tureckiego zawodnika.
Druga połowa była znacznie lepsza. Bardzo aktywni w ofensywie byli zawodnicy Hellasu, którzy przez pewien okres czasu nieustannie sprawdzali formę Gianluigiego Donnarummy. Napastnicy Milanu nie byli bezczynni, choć tylko jedna próba w trakcie drugiej odsłony spotkania trafiła w światło bramki. Intensywne były ostatnie, doliczone minuty meczu. Obie jedenastki rzuciły się do ataku, Ante Rebić z kilku metrów trafił w słupek i nie dał swojej drużynie kompletu punktów w tym meczu. Ostatecznie więcej goli nie zobaczyliśmy i obie drużyny podzieliły się punktami.
W kadrze meczowej Hellasu znaleźli się Mariusz Stępiński i Paweł Dawidowicz. Napastnik całe spotkanie oglądał z poziomu ławki rezerwowych, natomiast Dawidowicz wszedł na boisko na ostatnie minuty meczu.
PiłkaNożna.pl