Rekord Buffona, Ronaldo trafił z wolnego!
Juventus FC postawił ważny krok na drodze po kolejne Scudetto. Bianconerich pokonali w derbach miasta Torino FC (4:1), a po końcowym gwizdku najwięcej mówiło się o dwóch wielkich bohaterach spotkania – Gianluigim Buffonie, który ustanowił nowy rekord Serie A oraz Cristiano Ronaldo, który w końcu trafił z rzutu wolnego.
Buffon został samodzielnym rekordzistą ligi włoskiej (fot. Reuters)
O derbach Turynu było głośno na kilka dobrych dni przed ich rozegraniem. Nie miało to jednak związku z walką o prymat w mieście, a rekordem, który miał zostać ustanowiony przez Gianluigiego Buffona. Doświadczony Włoch miał zostać liderem klasyfikacji piłkarzy, którzy najczęściej grali w Serie A i tak jak zapowiadano, pojawił się w podstawowym składzie Starej Damy, zastępując w bramce Wojciecha Szczęsnego.
Przed starciem z Torino Buffon miał na swoim koncie 647 spotkań w Serie A i zajmował pierwsze miejsce w tabeli wraz z Paolo Maldinim. Legendarny obrońca został jednak finalnie zepchnięty na drugą lokatę, a wspomniany bramkarz Juventusu nie był w stanie uświetnić swojego jubileuszu zachowaniem czystego konta.
Murowanym faworytem do zwycięstwa byli oczywiście gospodarze, którzy potrzebowali zaledwie trzech minut, by wyjść na czoło rywalizacji. W polu karnym Torino znalazł się Paulo Dybala, który „zatańczył” z obrońcami i będąc w dogodnej pozycji uderzył. Piłka odbiła się jeszcze rykoszetem od nogi blokującego rywala, ale i tak wpadła ostatecznie do siatki.
Nie minęło pół godziny, a Juventus już znajdował się na dwubramkowym prowadzeniu. Juan Cuadrado do wcześniejszej asysty dołożył także gola i można było zaryzykować postawienie tezy, że jest już po zawodach.
Światełko w tunelu zapaliło się dla gości w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. To właśnie wtedy Matthijs de Ligt zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, a sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Andrea Balotti, ale jak pokazał czas, był to jedynie łabędzi śpiew Torino.
W 61. minucie przypomniał o sobie Cristiano Ronaldo i to w jakim stylu! Portugalczyk w przeszłości słynął ze znakomicie wykonywanych rzutów wolnych, jednak w ostatnich latach stałe fragmenty gry nie były już jego największym atutem. Tym większa była jego radość, gdy udało mu się celnie przymierzyć pod poprzeczkę i zdobyć gola nr 29 w tym sezonie.
W samej końcówce wygrana Juventusu została ostatecznie przypieczętowana przez… Koffiego Djidjiego, który na wskutek niefortunnej interwencji posłał piłkę do własnej bramki.
Wynik zmianie już nie uległ. Stara Dama dopisała na swoje konto kolejne trzy punkty i wywarła presję na ścigających ją rywalach. Juventus umocnił się na prowadzeniu w tabeli Serie A i może czekać na odpowiedź ze strony Lazio oraz Interu Mediolan.
gar, PiłkaNożna.pl