Jeszcze kilka tygodni temu stawiano na nich krzyżyk i wieszczono kolejny rozczarowujący sezon. GKS Tychy złapał jednak wiatr w żagle w najlepszym możliwym momencie i dzięki uwarunkowaniom Fortuna 1. Ligi włączył się do walki o awans do Ekstraklasy.
Czy tyszanie obrali kurs na Ekstraklasę? (fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl)
O jakich uwarunkowaniach mowa? Nie ma co ukrywać, stawka na zapleczu elity jest niezwykle wyrównana. Co prawda jest kilka klubów, które prezentują nieco wyższym poziom i zgromadziły kapitał, który już do końca rozrywek powinien im dać możliwość kontrolowania sytuacji w tabeli, ale wystarczy spojrzeć na całokształt, by dostrzec, że nawet zespoły z dolnej połówki tabeli wciąż mogą marzyć o Ekstraklasie.
Wspomniany GKS Tychy już w poprzednich sezonach plasował się na wysokich miejscach, jednak do lokat premiowanych awansem zawsze trochę brakowało. Przez długi czas wydawało się, że obecne rozgrywki nie będą się niczym pod tym względem różnić, a przy ul. Edukacji będą musieli się pogodzić z kolejnym zmarnowanym rokiem.
Od 16 listopada do 16 czerwca (wliczając w to rzecz jasna pandemiczną przerwę) GKS nie wygrał ani jednego ligowego meczu. Po okresie stabilizacji związanej z kadencją Ryszarda Tarasiewicza, także i jemu pokazano w końcu drzwi, ale jeśli ktoś myślał, że przyjście do klubu Ryszarda Komornickiego będzie początkiem nowej jakości w Tychach, ten niestety był w błędzie.
W trzech meczach po wznowieniu zmagań GKS wywalczył zaledwie jeden punkt i osunął się w tabeli, grzebiąc – tak się wtedy wydawało – szanse na powrót na najwyższy poziom. Przypomnijmy, że w tym sezonie okazja trafiała się nie lada, ponieważ do regulaminu wprowadzono punkt o barażach i trzecim premiowanym awansem miejscu. Miały o nie walczyć zespoły z lokat 3-6, jednak w obliczu katastrofalnej formy nawet to wydawało się być poza zasięgiem zielono-czarno-czerwonych.
Wtedy jednak nastąpił nagły zwrot akcji. Komornicki został odsunięty od prowadzenia pierwszej drużyny (dziś nie ma go już w ogóle w klubie), a GKS Tychy bez ostrzeżenia wskoczył na wyższy poziom i nie tylko zaczął prezentować lepszy futbol, ale przy okazji dopisał na swoje konto kilkanaście punktów w ciągu zaledwie kilku kolejek.
Od 18 czerwca tyszanie wygrali z Wigrami (1:0), Olimpią Grudziądz (4:2) i Bruk-Betem Termalica (1:0), a także zremisowali z dużo wyżej notowanym Podbeskidziem (2:2). Efekt? Awans aż na szóste miejsce w tabeli, które daje im na moment obecny możliwość gry w barażach.
Czy dobrą passę uda się podtrzymać? W najbliższych dniach i tygodniach GKS zmierzy się kolejno z Miedzią (wyjazd), Puszczą (dom), Wartą (wyjazd), Stomilem (wyjazd) i na zakończenie rozgrywek z Bełchatowem (dom). W zestawie tym znajdują się więc mecze z bezpośrednimi konkurentami w walce o awans, a także z drużynami, które biją się o utrzymanie. Patrząc na to jak bardzo jest obecnie spłaszczona tabela Fortuna 1. Ligi trudno cokolwiek przewidywać, ale jeśli piłkarze GKS nie obniżą nagle lotów, to może się okazać, że sen o powrocie do Ekstraklasy w końcu się ziści.
Grzegorz Garbacik