Ranking europejskich reprezentacji 2019
Teoretycznie najważniejszą europejską imprezą roku były dla reprezentacji finały Ligi Narodów, więc ich zwycięzca, czyli Portugalia, powinien zająć pierwsze miejsce w naszym rankingu. Jednak tak się stać nie może, gdyż dwie inne drużyny zanotowały niespotykany bilans dwunastu miesięcy, a mianowicie komplet zwycięstw.
To Belgia i Włochy, które w eliminacjach ME 2020 spisywały się zresztą świetnie od początku i skończyły je z samymi wygranymi. Ktoś dociekliwy może powiedzieć, że może dlatego wyłącznie wygrywały, iż do decydujących zmagań w LN się nie zakwalifikowały. Jednak przechodzimy do porządku dziennego nad takim poglądem i Portugalię umieszczamy dopiero na trzeciej pozycji.
1. Belgia (2). Przy dziesięciu zwycięstwach, czyli tylu, ile mają też Włosi, Belgowie osiągnęli lepszy bilans bramkowy (40-3>37-4). Jednak oczywiście nie ten szczegół zadecydował o ich prymacie, lecz rozmiary dwóch zwycięstw z Rosją, też w końcu finalistą ME. W domu Kevin De Bruyne i koledzy wygrali 3:1, na wyjeździe 4:1. Dziś to właśnie Czerwone Diabły są głównym faworytem do złota wielokrajowej imprezy. Wręcz trzeba powiedzieć, że każdy inny wynik niż triumf będzie wielkim rozczarowaniem. To jest ten moment, to jest ten czas, by ta grająca zjawiskowy futbol drużyna wreszcie przemknęła przez turniej jak huragan.
2. Włochy (19). Drugiego finalistę ze swojej stawki, Finlandię, pokonały 2:0 i 2:1. Roberto Mancini jest dopiero na początku drogi do zbudowania dojrzałego, wytrawnego zespołu. Prawdziwe próby ognia przed nim. W każdym razie z piłkarzy będących w fazie rozwoju, jeszcze nie gwiazd światowego futbolu, złożył drużynę energetyczną, pozbawioną lęków i kompleksów. Jest to dowód jego wielkiej klasy.
3. Portugalia (9). Triumf w Lidze Narodów dały zwycięstwa nad Szwajcarią i Holandią. Natomiast o tym, że drużyna Fernando Santosa nie jest wielka, świadczą wyniki eliminacyjnych starć z Ukrainą: 0:0 i 1:2. Trzecim meczem niewygranym było 1:1 z Serbią. Obrońcy tytułu mistrza Europy nie będą faworytami tegorocznej imprezy.
4. Hiszpania (11). Zremisowała na wyjeździe ze Szwecją i Norwegią, ale sytuację w grupie miała pod kontrolą, pozostałe mecze zaś pewnie wygrała. Robert Moreno stworzył zespół zwarty, kompaktowy, waleczny. Aż szkoda, że musiał oddać fotel Luisowi Enrique.
5. Francja (1). Tak jak Portugalia miała kłopot z Ukrainą, tak mistrzowie świata z Turcja, z którą w eliminacjach ME także przegrali i zremisowali. W sumie jednak nie widać było symptomów rozpadu mistrzowskiej drużyny, trójkolorowym może udać się to samo, co w latach 1998 i 2000, kiedy to po mundialu wygrali również Euro.
6. Niemcy (18). Bili się zażarcie z Holendrami w eliminacjach (3:2 na wyjeździe i 1:4 w domu). Poza nimi wszystkich innych rywali ograli wysoko, a towarzysko dwa razy zremisowali: z Serbią i Argentyną. Dobry rok, ale pewien niepokój budzi aż 10 straconych goli.
7. Holandia (5). Wicemistrzowie Ligi Narodów zatracili eksplozywność i swych przeciwników w grach o punkty pokonywali dosyć nisko, a z Ulsterem w Belfaście zgoła zremisowali. Drużyna Ronalda Koemana jest wielką niewiadomą finałów ME. Wydaje się, że selekcjoner w ostatnich meczach zaczął niepotrzebnie poszerzać kadrę. Pomarańczowi mają bowiem zaledwie kilkunastu piłkarzy europejskiej klasy i na nich się powinien selekcjoner skoncentrować.
8. Anglia (4). Lała słabych, ale gdy napotykała na stanowczy opór, miała olbrzymie kłopoty. Stawili go Szwajcarzy w meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów (0:0), stawili go Czesi, którzy pokonali w Pradze podopiecznych Garetha Southgate’a 2:1. W jedynym meczu z inną ekipą z kontynentalnej czołówki, mianowicie Holandią, Anglicy przegrali 1:3. W sumie więc więcej jest w odniesieniu do Trzech Lwów niepokoju i pytań niż entuzjazmu.
9. Turcja (28). 2:0 z Francją decyduje o tym, że to właśnie ona otwiera drugi szereg europejskich reprezentacji. Pewny awans do finałów ME i duża energia widoczna w grze zespołu każą przypuszczać, że w turnieju podopieczni Senola Gunesa nie będą statystami.
10. Ukraina (13). Sensacja roku. Zanotowała 7 zwycięstw i 3 remisy: z Portugalią i Serbią (ale już po zapewnieniu sobie awansu) o punkty i z Nigerią towarzysko. U naszych sąsiadów rosną nowe gwiazdy, a trener Andrij Szewczenko umie ich potencjał wykorzystać.
11. Polska (23). Gdyby nie nieszczęsny i całkowicie nieudany mecz ze Słowenią w Lublanie, biało-czerwoni mogliby być nawet wyżej. Jednak na pierwszą dziesiątkę jeszcze nie zasłużyli, bo jesienią grali przecież słabiej niż wiosną, czemu chyba nikt nie zaprzeczy.
12. Rosja (7). Być może tak niskie miejsce zawdzięcza tylko temu, że w eliminacjach Euro wpadła na Belgię, bo pozostałe mecze pewnie wygrała. Jednak na pecha nie ma rady. Prawdę o Sbornej poznamy w roku 2020.
13. Szwajcaria (8). Udana końcówka roku dała Helwetom przepustkę do finałów ME. Zaś finały Ligi Narodów pokazały, że nikt z nimi łatwo nie wygra.
14. Chorwacja (3). Wicemistrzowie świata pozbierali się w drugiej części roku. Cztery zwycięstwa na finiszu: z Węgrami, Walią, Słowacją i Gruzją pokazały, że okres pomundialowego rozprężenia mają za sobą.
15. Dania (10). Bez porażki przez cały rok, za to zremisować potrafili z każdym, nawet z Kosowem i Gruzją.
16. Czechy (21). Pięć zwycięstw i pięć porażek to nie jest zachwycający bilans, ale poza Ukrainą, która ograła Portugalię i Turcją, która pokonała Francje, tylko jeszcze Czesi potrafili pokonać zespół z wielkiej ósemki, mianowicie Anglię. To trzeba docenić.
17. Walia (31). Wiosną przegrała z Węgrami i Chorwacją, jesienią już było znacznie lepiej.
18. Szwecja (6). Solidna jak zwykle, pewnie wywalczyła awans do Euro.
19. Austria (17). Początek roku, czyli porażki z Polską u siebie i z Izraelem zwiastował katastrofę, jednak jesienią drużyna ta grała już na miarę potencjału posiadanych w kadrze piłkarzy.
20. Finlandia (21). Najsłabszy z finalistów ME, o czym świadczą takie wyniki jak 1:4 z Bośnią i Hercegowiną oraz 1:2 z Grecją.
21. Serbia (14). Szkoda, że to nie ona awansowała bezpośrednio na imprezę. Remisy z Niemcami i Portugalią pokazują, jaki w tej ekipie tkwi potencjał.
22. Norwegia (16). Rok zaczęła od porażki 1:2 z Hiszpanią, a potem nie przegrała już żadnego meczu, aczkolwiek z silnymi i w miarę silnymi wyłącznie remisowała, a pokonywała tylko słabeuszy.
23. Irlandia (39). Przegrała tylko ze Szwajcarią. Trudno ją ograć, ale sama ma kłopoty z gorszymi, o czym świadczą wyniki starć z Gibraltarem: 1:0 i 2:0.
24. Islandia (33). Pokonała Turcję, po wiosennym 0:4 z Francją jesienią przegrała już tylko 0:1.
25. Irlandia Północna (41). 0:0 z Holandią, ale zaraz po tym 1:6 z Niemcami.
26. Słowenia (40). Najlepsze mecze rozegrała z Polską, poza tym raczej mizeria.
27. Kosowo (35). Nie ma z nim żartów, o czym przekonały się Dania, Czarnogóra i Czechy. Kosowo starało się grać otwarty futbol z Anglią, więc na wyjeździe przegrało 3:5.
28. Słowacja (29). Dwa razy zebrała baty od Chorwacji (0:4 i 1:3). Słabo, coraz słabiej.
29. Rumunia (15). Ją z kolei upokorzyła Hiszpania, ale tylko na wyjeździe, gdzie było 0:5, bo w domu udało się osiągnąć 1:2. Byłaby wyżej, gdyby nie 0:2 u siebie ze Szwecją.
30. Szkocja (22). Zaczynamy czwartą ligę. Klęski z Rosją czy Belgią w sumie nie hańbią, 0:3 z Kazachstanem już tak. Poprawia notowania udana końcówka roku, z zemstą na Kazachach włącznie.
31. Macedonia Północna (37). Cztery zwycięstwa i cztery porażki, ale tylko jedna klęska (1:4 z Austrią). Sami się przekonaliśmy, że lekko z nią nie ma.
32. Grecja (25). Gdyby nie trzy zwycięstwa na koniec roku: z BiH, Armenią i Finlandią, byłaby piąta dziesiątka rankingu, bo wcześniej grała żałośnie.
33. Bośnia i Hercegowina (12). 4:1 z Finlandią jedynym pozytywem. Ogromny regres.
34. Węgry (26). 2:1 z Chorwacją, poza tym tragedia, gorsza niż grecka.
35. Albania (34). Cztery zwycięstwa, choć tylko ze słabeuszami, to wyraźne i globalnie pozytywny bilans bramek: 16-14.
36. Izrael (27). 4:2 z Austrią i 1:1 ze Słowenią na początek, a potem degrengolada.
37. Kazachstan (45). Po 3:0 ze Szkocją było już fatalnie.
38. Bułgaria (24). Na koniec roku pokonała Czechy. I tyle dobrego.
39. Cypr (38). Niby aż trzy zwycięstwa, ale 0:5 z Rosją i 1:6 z Belgią.
40. Armenia (43). 1:9 z Włochami zniweczyło wszystko, co zdarzyło się wcześniej.
41. Gruzja (32). 0:0 z Danią jedynym wartościowym rezultatem.
42. Czarnogóra (36). Pokonała Węgry i Białoruś.
43. Azerbejdżan (44). Zremisował z Chorwacją.
44. Łotwa (51). 1:0 z Austrią, choć w meczu bez znaczenia.
45. Luksemburg (42). Strzelił 10 goli.
46. Białoruś (32). W dziesięciu meczach straciła tylko 19 bramek.
47. Andora (54). 1:0 z Mołdawią i 2:2 z Albanią. Krok do przodu.
48. Liechtenstein (52). Remisy z Grecją i Armenią.
49. Estonia (46). Dwa zwycięstwa – hurra!
50. Litwa (47). Tylko 1:2 z Serbią.
51. Mołdawia (48). Blisko dna – 1 zwycięstwo, 10 porażek.
52. Malta (53). Zwycięstwo nad Wyspami Owczymi, poza tym tylko porażki.
53. Wyspy Owcze (50). Zwycięstwo z Maltą (w rewanżu) i same porażki.
54. Gibraltar (49). Same porażki, bramki 3-33.
55. San Marino (55). Same porażki, bramki 1-50.
LESZEK ORŁOWSKI
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (nr 3/2020)