Raków wygrywa z Wartą rzutem na taśmę
Raków Częstochowa wraca na pozycję lidera PKO Bank Polski Ekstraklasy. Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna pokonała rzutem na taśmę Wartę Poznań (1:0) w pierwszym z dwóch zaplanowanych na niedzielę meczów ligowych.
Drużyna Papszuna wraca na fotel lidera (fot. 400mm.pl)
Przed niedzielnym meczem pytaniem, które najczęściej zadawali sobie kibice Rakowa było to, czy ich pupilom uda się podtrzymać znakomitą passę. Częstochowianie nie przegrali w ekstraklasie od końca sierpnia i jeszcze do niedawna przewodzili stawce. Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna kilka dni temu stoczyła niezapomniany bój z Lechem Poznań, podczas którego uratował punkt w końcówce i raz jeszcze zaprezentowała swój charakter.
Jeśli zaś chodzi o Wartę, to ta wygrała dwa ostatnie spotkania i po dziesięciu kolejkach miała ich na swoim koncie już cztery. To dawało jej bezpieczną przewagę nad strefą spadkową i komfort przed meczem w Bełchatowie.
Można było zakładać, że gospodarze od początku zyskają przewagę i będą chcieli narzucić rywalowi swoje warunki gry. Warta jest jednak jedną z najlepiej grających drużyn w obronie w naszej lidze i nie zostawiała piłkarzom Rakowa zbyt dużo miejsca na rozwinięcie skrzydeł.
W 28. minucie piłka wpadła ostatecznie do bramki strzeżonej przez Daniela Bielicę. Gola zdobył Oskar Zawada, ale jego radość nie trwała zbyt długo, ponieważ do akcji wkroczył VAR, po którego interwencji trafienie zostało anulowane.
Przed przerwą znakomitą okazję miał Ivy Lopez, który po błędzie defensywy Warty znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale zamiast wykończyć „setkę”… fatalnie przestrzelił.
Raków był zespołem lepszym i szukał swoich szans, natomiast goście ograniczali się do obrony. Najlepiej świadczy o tym fakt, że nie udało się im oddać na bramkę Jakuba Szumskiego ani jednego celnego strzału. Podopieczni Papszuna byli pod tym względem lepsi, jednak ich problemem była skuteczność
Im bliżej końca zawodów, tym coraz więcej wskazywało na to, że starcie w Bełchatowie zakończy się bezbramkowym remisem. Wtedy jednak Raków wyprowadził cios, który zapewnił mu zwycięstwo i powrót na pozycję lidera PKO Bank Polski Ekstraklasy. W doliczonym czasie gry karnego na gola zamienił rezerwowy Vladislavs Gutkovskis i zwycięstwo gospodarzy stało się faktem.
gar, PiłkaNożna.pl