Raków w grupie mistrzowskiej? Czemu nie!
Piłkarze Lechii Gdańsk nie będą mieli spokojnych głów podczas wigilijnej wieczerzy. Drużyna Piotra Stokowca przegrała 0:3 z Rakowem Częstochowa.
Raków Częstochowa z przytupem zakończył 2019 rok (fot. Grzegorz Radtke/400mm.pl)
Przerwa zimowa jest dla biało-zielonych niczym gwiazdka z nieba. Gdańszczanie tydzień temu dostali lanie w Białymstoku 0:3, a teraz dokładnie takim samym stosunkiem bramkowym musieli uznać wyższość Rakowa.
Początek spotkania jednak wcale nie zwiastował takiego lania. Lechia przejęła inicjatywę, potrafiła utrzymać się przy piłce i oddała dwa groźne strzały za sprawą Patryka Lipskiego oraz Sławomira Peszki. Uderzenie tego pierwszego obronił Jakub Szumski, a w drugim przypadku bramkarzowi gości sprzyjał słupek.
Po kwadransie zaczął przebudzać się Raków, choć trwało to dosyć długo. Częstochowianie w końcu potrafili wymienić kilka podań i przejść na połowę gospodarzy, ale niewiele z tego wynikało. W końcówce pierwszej połowy dwie niezłe szanse miał Tomas Petrasek, ale to był tylko sygnał ostrzegawczy dla Lechii. Najgorsze nadeszło po zmianie stron.
Początek drugiej połowy również nie zapowiadał, że to beniaminek tak pewnie zgarnie komplet punktów. Szczęścia szukał Peszko, ale trafił prosto w Szumskiego. Zdecydowanie mocniej golkiper Rakowa musiał napracować się przy próbie Lukasa Haraslina, ale spisał się na medal, zaliczając kapitalną interwencję.
Pierwszy kwadrans był nawet obiecujący w wykonaniu gdańszczan, ale później… wszystko się zepsuło. Najpierw Peszko bezmyślnie sfaulował w polu karnym Babenkę, a jedenastkę bardzo pewnym strzałem wykorzystał Bartl.
Nie minęło sześć minut, a Lechia była już na deskach. Strzelec pierwszego gola wystąpił tym razem w roli asystenta – idealnie dośrodkował do Sebastiana Musiolika, który strzałem głową pokonał Alomerovicia.
Gdańszczanie musieli postawić na otwartą grę, aby zabrać się do odrabiania strat, ale kompletnie nic z tego nie wyszło. Wychodziły natomiast kontry Rakowa. Michał Skóraś najpierw został zatrzymany przez Alomerovicia, ale przy drugiej próbie spisał się perfekcyjnie i ustalił wynik spotkania na 3:0.
Raków wysyła poważny sygnał, że wiosną zamierza bić się o grupę mistrzowską. Drużyna Marka Papszuna traci zaledwie dwa oczka do Lechii.
pgol, PilkaNozna.pl