Raków Częstochowa pokonał 2:0 Wartę Poznań w meczu 27. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Warta Poznań miała chrapkę na rekordową serię. Po dwóch zwycięstwach z rzędu przyszedł jednak czas na porażkę. Podopieczni Dawida Szulczka byli zmuszeni uznać wyższość wciąż niepokonanego w 2022 roku Rakowa Częstochowa.
Marek Papszun i spółka, jak na pretendentów do tytułu mistrzowskiego przystało, długimi fragmentami meczu przeważali. Znajdująca się ostatnio w dobrej formie Warta nie zamierzała jednak tanio sprzedać skóry, lecz na częstochowian to nie wystarczyło.
Choć obie drużyny niebezpodstawnie uchodzą za jedne z najlepiej poukładanych taktycznie w całej lidze, to paradoksalnie bramki nie były efektem płynnych i składnych akcji ofensywnych, a przypadku połączonego z błędami indywidualnymi.
W 28. minucie Ivi Lopez dośrodkował z rzutu rożnego w kierunku pola karnego, gdzie piłka trafiła w biernie stojącego Roberta Ivanova, po czym wpadła do siatki i Fin musiał pogodzić się z samobójczym trafieniem.
W końcowym kwadransie Ivi postanowił sam wpisać się na listę strzelców. Była 75. minuta, kiedy to Hiszpan oddał bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego, futbolówka nabrała w locie trudnej do przewidzenia trajektorii, skozłowała tuż przed interweniującym w bramce Adrianem Lisem, który nie zdołał skutecznie obronić strzału.
Co ciekawe, dla byłego gracza Levante jest to już czwarty gol z rzędu w ligowym meczu, a łącznie piętnasty w całym sezonie, dzięki czemu stał się liderem klasyfikacji strzelców.
Tym samym zespół spod Jasnej Góry awansował na fotel lidera i pozostanie na nim co najmniej do wieczora. Wówczas bowiem poznamy wynik spotkania Pogoni Szczecin z Górnikiem Łęczna.
jbro, PilkaNozna.pl