Projekt 2020 w Bayernie. Rewolucję czas zacząć
Nie może być tak, że Bayern Monachium ma problem z dotarciem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, nie mówiąc o triumfie w tych rozgrywkach, na który czeka już sześć lat. W Bawarii postanowili zatem zmienić ten stan rzeczy. Nieodzowne są daleko idące zmiany w klubowej kadrze, być może także na trenerskiej ławce, ale postępować przed nimi musi zmiana w sposobie myślenia zarządzających. Ta już nawet nastąpiła. Można się przy okazji zastanowić, jakie i czy w ogóle miejsce w „Projekcie 2020″ mieć będzie Robert Lewandowski, choć nie ma wątpliwości, że nie od autora w sumie już 186 goli dla Bayernu rozpocząć się powinna bawarska rewolucja.
ZBIGNIEW MUCHA
Jego krytycy mają argumenty – mocny na lokalnej, coraz bardziej zresztą w porównaniu z Anglią lub Hiszpanią zaściankowej scenie, nie potrafi poprowadzić zespołu do sukcesów w Europie. Nabijając licznik trafieniami w Bundeslidze, a nawet fazie grupowej Champions League, już ponad rok pozostaje bez bramki w fazie play-off elitarnych rozgrywek; tak naprawdę dopiero na tym etapie oddzielających piłkarskie ziarna od plew i kreujących prawdziwie wielkich piłkarzy. Czy zatem rewolucja dotknie polskiego snajpera?
(…)
Chcemy wszystkich
Bayern dowiódł, że potrafi wydawać, z tym że wciąż zachowuje daleko idącą przezorność. Okazuje się, że ubezpieczył najdroższego piłkarza, płacąc co roku ubezpieczycielowi 0,75 procent kwoty transferu, czyli 600 tysięcy euro, po to, by wobec ewentualnej kontuzji uniemożliwiającej Lucasowi powrót na boisko otrzymać z powrotem 80 milionów. Rekord transferowy więc padł, można jednak zaryzykować tezę, że utrzyma się tylko kilka miesięcy. I teraz pozostaje pytanie: ile jeszcze na szalę gotowy jest rzucić monachijski HR, a właściwie H-R, czyli duet Hoeness – Rummenigge?
– Nie mamy ściśle ustalonego budżetu, wydamy tyle, ile trzeba. Zespół wymaga wymiany pokoleniowej i to będzie kosztowna sprawa, ale solidna i zdrowa sytuacja finansowa zostawia wystarczająco dużo miejsca na takie zmiany – ogłosił niedawno Rummenigge, podkreślając, że kolejne przetasowania czekają Bayern za rok, wraz z systematycznym wygasaniem kolejnych kontraktów. Spekuluje się więc, że w perspektywie letniego okna transferowego klub może wydać 200-300 milionów euro.
Priorytetem jest odmłodzenie składu bez utraty, a wręcz z podniesieniem, jakości. Po sezonie umowy kończą się Arjenowi Robbenowi, Franckowi Ribery’emu i Rafinhi. Zgodę na transfer otrzyma również jeden ze stoperów – Mats Hummels lub Jerome Boateng. Pewną niewiadomą stanowi przyszłość Jamesa Rodrigueza. Rummenigge podkreśla niby, że jest fanem tego zawodnika, niemniej Kolumbijczyk nie daje drużynie tyle, ile się spodziewano, a jego usługi nie są tanie. Chcąc wykupić go z Realu, Niemcy muszą wyasygnować na ten cel 42 miliony. Niedawno dyrektor sportowy Hasan Salihamidżić oznajmił, że nie wyklucza żadnego rozwiązania prócz jednego – wykupienia Jamesa z Realu w celu dalszego handlu. Popularny Brazzo potwierdził również, że klub starał się mocno, i wciąż chyba nie rezygnuje, by skłonić do współpracy Chelsea Londyn. Przedmiotem zainteresowania Bawarczyków jest młody skrzydłowy reprezentacji Anglii Callum Hudson-Odoi, z tym że The Blues konsekwentnie odrzucają kolejne oferty. Jeśli nie Anglik, to może znakomity Joao Felix z Benfiki? Tu akurat przeszkodą może okazać się klauzula odstępnego wynosząca 120 mln euro. A może w takim razie Hakim Ziyech, marokański skrzydłowy Ajaksu? Podobne pytania można mnożyć.
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (16/2019) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”