Pozycja lidera tabeli na szali
Sześć meczów, trzynaście punktów, cztery zwycięstwa, remis, porażka. Drużyny Górnika Zabrze i Rakowa Częstochowa zaliczyły identyczny start sezonu PKO BP Ekstraklasy. Kto wyjdzie zwycięsko ze spotkania, które może zapewnić pozycję lidera?
Czy Jesus Jimenez zdobędzie kolejną bramkę? (fot. Michał Chwieduk/400mm.pl)
Na ten moment na szczycie stawki są podopieczni Marka Papszuna. Wszystko dzięki korzystniejszemu bilansowi bramkowemu. U gości dzisiejszej potyczki wynosi on +13. Gospodarze chwalą się różnicą +7.
Jednym z zawodników, który ma spory wpływ na to, ile goli traci Raków, jest Jakub Szumski. Golkiper ubiegłorocznego beniaminka zdaje sobie sprawę z potencjału obu zespołów. – Mieliśmy dużo czasu żeby przygotować się do tego spotkania. Wyczekujemy go i pozytywnie patrzymy na to, co przed nami. Jedno jest pewne – zapowiada się świetne widowisko – mówił w rozmowie z klubowymi mediami.
Jeśli najważniejszym czynnikiem mierzącym siłę Górnika i Rakowa byłaby dyspozycja sprzed przerwy reprezentacyjnej, faworytem byłby ten drugi. W ostatnim meczu częstochowianie pokonali Wisłę Płock 3:0. Zabrzanie przegrali z Zagłębiem Lubin – radzącym sobie równie dobrze, co pierwsza i druga ekipa tabeli – 0:2.
Futbol jest jednak znacznie bardziej skomplikowany. Trudno jest wskazać stronę, która ma więcej argumentów na przechytrzenie rywala. Obie są dobrze poukładane taktycznie, mają doświadczonych ludzi za sterami i określony, skuteczny styl gry. Pozostaje więc mieć nadzieję, że ziszczą się słowa Szumskiego, i czekać na godzinę 17:30. Wtedy zabrzmi pierwszy gwizdek arbitra szlagieru siódmej kolejki PKO BP Ekstraklasy.
sar, PiłkaNożna.pl