Portugalia w półfinale Pucharu Konfederacji
Portugalia przypieczętowała swój awans do najlepszej „czwórki” Pucharu Konfederacji. Mistrzowie Europy nie dali najmniejszych szans ekipie Nowej Zelandii odnosząc przekonujące zwycięstwo (4:0).
Portugalia awansowała do półfinału Pucharu Konfederacji (fot. Łukasz Skwiot)
Portugalczycy mieli przed trzecim meczem grupowym cztery punkty na swoim koncie i jeśli chcieli awansować do półfinału z pierwszego miejsca, to musieli pewnie pokonać Nową Zelandię. Wydawało się, że będzie to zadanie dość łatwe, ponieważ przeciwnikiem mistrzów Europy miała być najsłabsza drużyna tego turnieju.
Nowozelandczycy nie zdobyli w Pucharze Konfederacji ani jednego punkty i niewiele wskazywało na to, że przełamią złą passę w spotkaniu z Portugalią. Mistrzowie Oceanii bronił się od początku dzielnie, jednak sił starczyło im do 33. minuty. Thomas Doyle faulował we własnym polu karnym i sędzia nie zawahał się ze wskazaniem na „wapno”.
Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Cristiano Ronaldo, który uderzył mocno i nie dał bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Było to już trafienie nr 75 dla kapitana reprezentacji Portugalii podczas jego występów w narodowych barwach.
Nowa Zelandia nie zdołała się jeszcze otrząsnąć po stracie pierwszego gola, a już rywale prowadzili 2:0. Tym razem Portugalia przeprowadziła szybką akcję lewym skrzydłem, a wszystko wykończył wbiegający przed bramkę Bernardo Silva. Nowy piłkarz Manchesteru City tuż po oddaniu strzału został trafiony w nogę przez przeciwnika i zamiast celebrować gola, cierpiał z bólu na murawie. Jak się okazało, problem był poważniejszy, ponieważ Silva nie wyszedł już na drugą połowę.
W drugiej części meczu Portugalczycy kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, jednak nie forsowali tempa, oszczędzając siły przed starciem półfinałowym. Jeśli zaś chodzi o Nową Zelandię, to ta próbowała szukać swoich okazji, ale przeciwko dobrze dysponowanym rywalom mistrzom Oceanii nie udało się zdobyć choćby bramki honorowej.
Strzelili ją z kolei Portugalczycy, a konkretnie Andre Silva. Nowy piłkarz Milanu dostał piłkę na połowie przeciwnika, przebiegła z nią kilkadziesiąt metrów i wpadając w pole karne pokonał bramkarza. Piękna akcja 21-letniego napastnika.
W doliczonym czasie gry wynik ustalił Nani, który wbiegł z futbolówką w pole karne, z łatwością ograł dwóch rywali i mierzonym strzałem dopełnił formalności.
Więcej goli już w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy i zgodnie z planem, po końcowym gwizdku ze zwycięstwa cieszyli się piłkarze Fernando Santosa. Portugalia awansowała do półfinału, natomiast Nowa Zelandia pożegnała się z imprezą.
gar, PiłkaNożna.pl