Polowanie na nogi Szymona Żurkowskiego
Szymon Żurkowski może po meczu w Krakowie mówić o sporym szczęściu i nie chodzi wcale o to, że jego Górnik Zabrze pokonał Wisłę i umocnił się na prowadzeniu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Utalentowany pomocnik miał szczęście, że nie zakończył zawodów z połamanymi nogami.
Szymon Żurkowski uniknął poważnej kontuzji (fot. Michał Stawowiak / 400mm.pl)
20-latek od początku sezonu imponuje formą i nie inaczej było przy Reymonta. Żurkowski był jednym z motorów napędowych swojej drużyny i pod koniec meczu, kiedy atmosfera była już bardzo nerwowa, a rywal próbował odrobić straty, młody piłkarz znalazł się na celowniku Victora Pereza i Marcina Wasilewskiego, którzy dosłownie „zapolowali” na jego nogi.
Wszystko rozegrało się w odstępie zaledwie kilku sekund, kiedy już w doliczonym czasie gry Żurkowski popędził z piłką w kierunku bramki Wisły. Najpierw rzeźnicki atak na jego nogi przypuścił Perez, któremu jednak nie udało się powalić przeciwnika, a później do akcji wkroczył Wasilewski, który w chamski sposób – nie będąc kompletnie zainteresowany piłką – sfaulował gracza Górnika.
Co ciekawe, sędzia Daniel Stefański nie widział w takim zachowaniu niczego nadzwyczajnego i Wasilewskiego ukarał tylko żółtą kartką, a Pereza oszczędził, nie upominając go w ogóle.
Zachowanie piłkarzy „Białej Gwiazdy” wywołało ogromne oburzenie wśród obserwatorów, którzy w dość zgodnej ocenie uznali je za niedopuszczalne.
Nie wiadomo, czy Komisja Ligi zajmie się przypadkami Pereza i Wasilewskiego.
gar, PiłkaNożna.pl