Pokaz nieskuteczności Lechii
Przez całe spotkanie atakowali, strzelali i przeważali, jednak dopiero w doliczonym czasie gry Lechia Gdańsk zdobyła gola na wagę trzech punktów w meczu z Wartą Poznań. Piłkarze Tomasza Kaczmarka notują trzy punkty, choć ich dzisiejsza gra nie zmazała skazy po ostatnim blamażu w Fortuna Puchar Polski.
Warta nie zdołała zatrzymać Lechii (fot. 400mm.pl)
Lechia Gdańsk do spotkania w Grodzisku Wielkopolskim podchodziła rozbita po ostatniej kompromitacji w Fortuna Puchar Polski. Wicelider tabeli i jedna z czołowych drużyn tego sezonu na polskim podwórku sensacyjnie odpadła po meczu ze Świtem Nowy Dwór. Starcie z będącą w strefie spadkowej Wartą Poznań wydawało się na dobry moment na przełamanie i rekompensatę ostatnich dni.
Zgodnie z założeniem Lechia szybko przejęła inicjatywę i dyktowała warunki. Aktywny na początku był Łukasz Zwoliński, jednak gracz trójmiejskiej ekipy nie wykorzystał dwóch, niezłych sytuacji. Swojej okazji nie wykorzystał też Maciej Gajos. Warta odpowiedziała jednym uderzeniem Mario Rodrigueza, jednak futbolówka po jego uderzeniu minęła się z obramowaniem bramki. Lechia miała widoczną przewagę, jednak nie miało to odniesienia do wyniku starcia.
Obraz gry po przerwie niewiele się zmienił. Lechia znów atakowała, w 53. minucie Gajos nieźle przycelował z rzutu wolnego, jednak efektowną paradą popisał się Lis. Druga połowa nie była już tak dynamiczna jak jej poprzedniczka, jednak przyjezdni trzymali widowisko w garści.
Dopiero w doliczonym czasie gry arbiter przyznał rzut karny dla Lechii. Jakub Kiełb powalił w polu karnym Paixao i przyjezdni otrzymali szanse na objęcie prowadzenie. Prowadzący spotkanie długo analizował akcję na VAR, jednak ostatecznie „wapno” zostało przyznane. Sam poszkodowany podszedł do piłki i na ostatnią chwilę zapewnił zwycięstwo Lechii. Jakby tego było mało, w 7. minucie doliczonego czasu gry Jan Grzesik skierował futbolówkę do własnej siatki, prezentując trafienie rywalowi.
Lechia ponownie wskoczyła na pozycję wicelidera i wypracowała dwa punkty przewagi nad Rakowem. Jeśli zespół Marka Papszuna pokona w niedzielę Górnika Łęczna, wyprzedzi Lechistów w klasyfikacji ligowej.
Sytuacja Warty jest wciąż minorowa. Ubiegłoroczny beniaminek jest na 17., przedostatnim miejscu z 8 punktami na koncie.
młan, PiłkaNożna.pl