Do prawdziwego pogromu doszło w baskijskim San Sebastian. Tamtejszy Real Sociedad nie dał Deportivo Alaves najmniejszych szans i odniósł wysokie zwycięstwo w stosunku 4:0.
Powodów do zadowolenia jest co niemiara dla piłkarzy RSSS. (fot. Reuters)
Istną strzelaninę na bramkę strzeżoną przez Fernando Pacheco urządził sobie Alexander Isak. Szwed erytrejskiego pochodzenia w ostatnim czasie znajduje się w wybornej formie, co udowodnił w sobotnie popołudnie, kiedy to aż trzykrotnie zmusił do kapitulacji golkipera Deportivo Alaves, dając tym samym swojemu Realowi Sociedad wysokie zwycięstwo.
Isak po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w czterdziestej pierwszej minucie. Mikel Merino dostrzegł wychodzącego na wolne pole snajpera i zagrał do niego górą prostopadłe podanie, a ten, nawet się nie zastanawiając, strzałem z pierwszej piłki umieścił ją między słupkami.
Na kolejne gole w wykonaniu Isaka trzeba było czekać do drugiej połowy. Najpierw w czterdziestej dziewiątej minucie z bliskiej odległości przelobował Pacheco, a następnie w sześćdziesiątej drugiej odpowiednio dołożywszy stopę do lecącej futbolówki, sfinalizował zespołową akcję. To nie był koniec strzelania, gdyż ostateczny rezultat spotkania ustalił kilkanaście minut później ładnym dla oka wykończeniem Portu.
Dzięki hat-trickowi Isak znacząco zbliżył się do czołówki klasyfikacji króla strzelców hiszpańskiej ekstraklasy. Do liderującego Leo Messiego i Luisa Suareza (16 trafień) brakuje mu już tylko cztery gole. Dodatkowo przyczynił się on do cennego zwycięstwa Realu Sociedad, który umocnił się na piątej pozycji w tabeli La Liga.
jbro, PilkaNozna.pl