Pogoń za burtą, GKS Katowice w 1/16
Kolejna drużyna Lotto Ekstraklasy za burtą Pucharu Polski. Pogoń Szczecin, chociaż miała swoje okazje, nie była w stanie rozstrzygnąć na korzyść meczu w Katowicach. GKS wygrał w karnych i zagra w 1/16 finału.
Jeszcze przed meczem jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo Pogoni byłby uznany za niespodziankę. Goście do prawda pokonali wiele kilometrów, by dojechać do Katowic, w Ekstraklasie nie są w czołówce, ale potencjał na pewno mają dużo większy niż katowicki GKS.
Pierwszą dobrą okazję miał Tomasz Hołota. Jego uderzenie trafiło jednak w słupek, a dobitka wyszła za linię końcową. Mijały kolejne minuty i chociaż Pogoń miała przewagę, to nie mogła jej udokumentować trafieniem. Jeszcze w pierwszej połowie drużyna ze Szczecina przekonała się, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 20 minucie Adrian Łyszczarz został sfaulowany w polu karnym rywali przez przez Sebastiana Rudola, a David Anon wyprowadził gospodarzy na prowadzenie strzałem z 11 metrów. Kolejne minuty pierwszej części to pokaz nieskuteczności Pogoni, która nie była w stanie pokonać Krzysztofa Barana.
Goście od początku drugiej połowy dalej gonili wynik, ale nie byli w stanie stworzyć klarownej sytuacji strzeleckiej. Albo brakowało dokładności, albo na posterunku był bramkarz gości. W okolicach 60 minuty częściej przy piłce byli gospodarze, ale był to tylko fragment meczu, prowadzonego głównie przez przyjezdnych ze Szczecina. Minuty mijały, a kolejne ataki pozycyjne, budowane przez Portowców, długo nie przynosiły zamierzonego skutku. Udało się dopiero w 85 minucie, kiedy to dośrodkowanie Radosława Majewskiego strzałem głową na bramkę zamienił Kamil Drygas. Do końca regulaminowego czasu gry żadna z drużyn nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją stronę i sędzia zarządził dogrywkę. Żałować może przede wszystkim Adrian Benedyczak. Młody piłkarz Pogoni nie trafił w świetnej okazji w doliczonym czasie gry. 17-latek mógł przesądzić o wyniku.
Pierwsza część dogrywki mogła przynieść korzystne rozstrzygnięcie dla obu ekip, nie przyniosła dla żadnej. Ledwo rozpoczęła się gra, a w słupek bramki gospodarzy trafił Adam Buksa. Kibice na stadionie nie musieli długo czekać na rewanż. W tę samą część, tylko przeciwnej bramki, trafił po samotnym rajdzie Bartosz Śpiączka. W drugiej część dogrywki przed okazją na rozstrzygnięcie losów meczu stanął Hubert Matynia, jednak z bliskiej odległości nie skierował piłki do siatki.
Doszło do rzutów karnych, które lepiej egzekwowali wspierani przez swoją publiczność gospodarze. Na szczególne uznanie zasługuje Baran, który wygrał pojedynek z Buksą i Lasza Dwalym. GKS wygrał w rzutach karnych 4:3 i zameldował się w 1/16 Pucharu Polski.
RK, PilkaNozna.pl