Piłkarze Pogoni Szczecin przynajmniej do jutra będą się cieszyć miejscem w bezpiecznej strefie tabeli Ekstraklasy. Portowcy pokonali u siebie Wisłę Płock 2:1 po golach Kamila Drygasa oraz Mortena Rasmussena.
Oba zespoły mają na rundę zasadniczą zgoła odmienne cele. Nafciarze chcą awansować do grupy mistrzowskiej i w ostatnich meczach pokazywali naprawdę wysoką formę. Z kolei Pogoń próbuje wydostać się z ostatniego miejsca w tabeli i przy Koscie Runjaiciu wszystko wskazuje na to, że jest na dobrej drodze.
W pierwszych dwóch spotkaniach w 2018 roku drużyna Jerzego Brzęczka zdobyła komplet punktów, pokonując Górnika Zabrze oraz Zagłębie Lubin. Portowcy natomiast wygrali z Sandecją Nowy Sącz, ale polegli w starciu z Lechem Poznań. U siebie w ostatnich spotkaniach jednak prezentują się bardzo dobrze.
W 20. minucie bardzo groźnie zrobiło się pod bramką gości. Na strzał z dystansu zdecydował się Ricardo Nunes, ale kapitalną interwencją popisał się Thomas Dahne, który sparował piłkę na rzut rożny.
Czternaście minut później gospodarze dopięli swego. Po strzale z rzutu wolnego piłka odbiła się od muru, ale spadła pod nogi Jakuba Piotrowskiego, który dosyć przypadkowo dograł do Kamila Drygasa, a ten pokonał golkipera Wisły. Początkowo sędziowie odgwizdali pozycję spaloną, ale po konsultacji z VARem arbiter Tomasz Kwiatkowski prawidłowo uznał trafienie.
Wisła próbowała jakoś odpowiedzieć, ale w jej grze brakowało wyrazistości. Nafciarze nie mieli pomysłu, jak sforsować szczecińską defensywę. Dopiero w drugiej połowie przyjezdni potrafili doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Semira Stilicia, strzał głową oddał Igor Łasicki, który pokonał Łukasza Załuskę.
Dla bośniackiego pomocnika dzisiejsze spotkanie było wyjątkowe. Piłkarz Wisły Płock rozegrał swój 186. mecz w Ekstraklasie i wskoczył do czołowej dziesiątki obcokrajowców z największą liczbą występów w naszej lidze.
Nafciarze nie nacieszyli się zbyt długo prowadzeniem, ponieważ już dziesięć minut później Portowcy znowu objęli prowadzenie. Adam Frączczak dograł w pole karne do Adama Buksy, który podał do Mortena Rasmussena, a ten umieścił futbolówkę w siatce.
Płocczanie atakowali, próbowali doprowadzić do remisu, ale brakowało im dokładności w kluczowych fazach ataku. W 85. minucie najbliżej szczęścia był Dominik Furman. Pomocnik Wisły uderzył z rzutu wolnego, ale piłka odbiła się od słupka i opuściła boisko.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy. Pogoń zgarnęła trzy punkty i zrównała się w tabeli z Piastem. Drużyna ze Szczecina ma jednak lepszy bilans bezpośrednich meczów i wskakuje przed ekipę z Gliwic na 14. miejsce, opuszczając tym samym strefę spadkową.
Wisła tym samym przerwała imponującą serię meczów bez porażki. Po raz ostatni Nafciarze przegrali 26 listopada w Poznaniu.
pgol, PilkaNozna.pl
fot. Krzysztof Cichomski/400mm