Podział punktów w Szczecinie
Ostatnim powiewem Ekstraklasy przed reprezentacyjną przerwą było rozgrywane awansem starcie Pogoni z Podbeskidziem.
Kowalczyk i jego koledzy nie mieli wielkich powodów do radości po meczu z beniaminkiem (fot. Paweł Piotrowski / 400mm.pl)
Portowcy wyszli na mecz z beniaminkiem w identycznym zestawieniu jak na wygrany mecz z Jagiellonią.
W Podbeskidziu doszło nie tylko do roszad personalnych, ale i taktycznych.
W bramce Górali powtórny debiut zanotował Michal Pesković. Słowacki golkiper już w 3 minucie miał sporo szczęścia, po strzale Alexandra Gorgona w słupek. To była 100-procentowa sytuacja Portowców. Pięć minut później po dośrodkowaniu Michała Kucharczyka dwa strzały oddał Sebastian Kowalczyk. Z pierwszym poradził sobie Pesković, a drugi był niecelny.
W 15 minucie Hubert Matynia nie opanował piłki zagrywanej w pole karne gości, futbolówka trafiła do Kucharczyka, który od razu uderzył. Skrzydłowy Pogoni trafił wprost w zapracowanego od pierwszego gwizdka Peskovicia. Podbeskidzie odpowiedziało kontrą, którą sfinalizował Tomasz Nowak niecelnym uderzeniem. Drugi kwadrans spotkania był bardziej wyrównany. Jego zwieńczeniem był gol Kamila Bilińskiego, który zakręcił Kostasem Triantafyllopoullosem i płaskim strzałem pokonał Dante Stipicę.
W 33 minucie powinno być 2:0. Po centrze Łukasza Sierpiny w znakomitej sytuacji skiksował Maksymilian Sitek. Pogoń po stracie bramki była wyraźnie oszołomiona. Drużyna Kosty Runjaicia wyglądała jakby nie mogła zebrać się po potężnym ciosie. W grze Portowców dominował chaos, więc i o klarowne sytuacje było niełatwo. Do przerwy był 1:0 dla beniaminka spod Klimczoka.
Wydawało się, że Pogoń ruszy do zmasowanych ataków od początku drugiej połowy. W pierwszych minutach po przerwie to jednak Górale byli groźniejsi. Strzały z dystansu nie wpłynęły jednak na rezultat spotkania. Dopiero w 58 minucie Pogoń na poważnie zagroziła gościom. Luka Zahović przestrzelił szczupakiem po dobrej centrze Kucharczyka.
W 64 minucie Marko Roginić mógł przybliżyć Podbeskidzie do zwycięstwa. Chorwat popisał się odważnym rajdem, jednak zabrało mu sił na wykończenie. W 72 minucie Portowcy doprowadzili do remisu. Zahović odegrał do Adriana Benedyczaka. Rezerwowy poradził sobie pomimo naporu rywali i pokonał Peskovicia.
W końcówce obie drużyny miały swoje szanse. W 85 minucie Michał Rzuchowski trafił w boczną siatkę. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał na nodze Mariusz Fornalczyk, ale zabrakło mu wyrachowania. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Portowcy są nadal niepokonani u siebie, a Górale po raz drugi zapunktowali na wyjeździe w tym sezonie.
sul, PilkaNozna.pl