Przejdź do treści
Piszczek opuści szeregi BVB?

Ligi w Europie Bundesliga

Piszczek opuści szeregi BVB?

Według informacji niemieckiego dziennika „Bild”, Łukasz Piszczek najprawdopodobniej opuści szeregi Borussi Dortmund wraz z zakończeniem bieżących rozgrywek. Kontrakt byłego reprezentanta Polski wygasa w czerwcu obecnego roku i włodarze dortmundzkiego klubu nie kwapią się z prolongatą umowy.


Piszczek nie może być pewien dalszej przyszłości w Dortmundzie (fot. Łukasz Skwiot)

Rewolucja – pod takim hasłem mają upłynąć najbliższe miesiące na Signal Iduna Park. Szefostwo „Borussen” – na czele z prezesem klubu, Hansem-Joachimem Watzke oraz dyrektorem sportowym, Michaelem Zorcem – szykuje spore zmiany personaliów w szeregach drużyny. Decydenci klubu z Zagłębia Ruhry planują pożegnać się z dziewięcioma piłkarzami. Wśród nich znajduje się Łukasz Piszczek. Borussia nie zamierza póki co przedłużać wygasającej lada moment umowy z polskim obrońcom. 

Sam zainteresowany wielokrotnie podkreślał, że chętnie złoży podpis na kontrakcie przedłużającym jego pobyt w zespole BVB o kolejne dwanaście miesięcy. „Jeśli klub uzna, że warto o rok przedłużyć umowę, chętnie skorzystam z propozycji. Zobaczymy zatem, co będzie. Natomiast poprzedni sezon utwierdził mnie w przekonaniu, że dałbym radę. Zresztą fakt, że zrezygnowałem z występów w reprezentacji, nie był bez znaczenia dla mojego zdrowia. Odczułem wyraźnie, że organizm potrzebuje teraz znacznie więcej czasu na regenerację” – powiedział Piszczek we wrześniu na łamach tygodnika „Piłka Nożna”.

I trudno nie przyznać mu racji. Mimo wzorcowego reżimu treningowego, co bez cienia wątpliwości cechuje niespełna 35-latka, natury nie da się oszukać. Wraz z upływem lat coraz bardziej uwidacznia się spadek szybkości – jakże istotnej przecież podczas gry wzdłuż bocznej linii boiska – zawodnika urodzonego w Goczałkowicach Śląskich. Nie uchodzi to również uwadze Luciena Favra, który ostatnimi czasy ustawia polskiego obrońcę bliżej środka w ustawieniu z trójką obrońców, jednak, eufemistycznie rzecz ujmując, nie radzi sobie w nadmienionej formacji. Podobnie zresztą było podczas spotkań reprezentacji Polski, gdy Adam Nawałka uparcie eksperymentował z ustawieniem z trójką defensorów, w którym Piszczek nie czuje się po prostu komfortowo.

Choć ostatnio „Piszczu” nie notuje szczytu swoich możliwości, a liczna konkurencja nie daje spocząć, to szkoleniowiec dortmundczyków i tak chętnie korzysta z jego usług. Licząc wszystkie fronty, szwajcarski trener postawił na Polaka w sumie dwadzieścia jeden razy. Niemniej jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że klub pokroju BVB, chcący walczyć o najwyższe cele nie tylko w rozgrywkach krajowych, ale i międzynarodowych, będzie opierać w dalszym ciągu swoją defensywę na piłkarzu, który znajduje się u schyłku swojej kariery. Bo nie będzie. Nawet, jeśli ten sam piłkarz przywdziewa żółto-czarną koszulkę nieprzerwanie od dziesięciu lat, w trakcie których zdążył dorobić się statusu legendy. W futbolu nie ma miejsca na sentymenty.

Co nie oznacza równocześnie, że przygoda Piszczka z Borussią definitywnie dobiegnie końca. W przyszłym miesiącu odbędą się spotkania byłego reprezentanta Polski z zarządem klubu, aby omówić kwestie związane z jego przyszłością. Być może finalnie dojdzie do prolongaty kontraktu o upragnione przez Piszczka dwanaście miesięcy, lecz zapewne wiązałoby to się z marginalizacją roli, przynajmniej tej boiskowej, polskiego obrońcy, który w takim przypadku musiałby pogodzić się z rolą zmiennika, mającego zarazem silny głos w szatni. 

Jan Broda

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024