Przejdź do treści
Pierwszoligowe objawienia. Miłe początki

Polska 1 Liga

Pierwszoligowe objawienia. Miłe początki

Co chwilę w I lidze pojawiają się piłkarze, którzy mają odpowiedni potencjał, aby traktować ten poziom rozgrywkowy jako stację przesiadkową. Sprawdzamy, kto ze ściągniętych latem zasłużył na uznanie.

KAMIL SULEJ


Kilka miesięcy temu wybraliśmy top10 piłkarzy, dla których I liga zrobiła się za ciasna. W tym gronie byli m.in. Rafał Figiel, Karol Niemczycki i Bartosz Nowak. Wtedy wybieraliśmy dziesiątkę w oparciu o większość sezonu, a tym razem stworzyliśmy jedenastkę po zaledwie 1/4 rozgrywek. Kolejna różnica to staż w drużynie, poprzednio nie miał znaczenia, a teraz jak najbardziej.

BRAMKARZ

Gabriel Kobylak (Puszcza Niepołomice, rocznik 2002) – korzysta na polityce Żubrów, które od kilku lat wypełniają przepis o młodzieżowcu poprzez stawianie ich między słupki. Tak wypromował się wspomniany wcześniej Niemczycki, a teraz jego śladami podąża nastolatek wypożyczony z Legii Warszawa.

OBRONA

Jacek Podgórski (Korona Kielce, 1996) – opuścił macierzystą Chojniczankę dopiero po jej spadku do II ligi. Zmiana klimatu dobrze mu zrobiła. Boczny obrońca lub pomocnik napędza wiele ataków i przypomniał obserwatorom ligi, że wcale nie tak dawno należał do najlepszych na swojej pozycji.

Seweryn Michalski (GKS Bełchatów, 1994) – wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – tak autobiografię mógłby zatytułować środkowy obrońca Brunatnych. Po spadku z I ligi z Chojniczanką wrócił pomóc macierzystemu klubowi w walce o utrzymanie. Kto jeszcze pamięta, że był odkryciem sezonu 2012-13 i został wytransferowany do KV Mechelen?

Konrad Matuszewski (Odra Opole, 2001) – to już drugi sezon młodzieżowca na boiskach I ligi. Nie pomógł Wigrom w utrzymaniu, ale zebrał bezcenne doświadczenia. W Odrze z nich korzysta, a jego drużyna tym razem walczy o najwyższe, a nie najniższe cele.

POMOC

Kamil Zapolnik (Miedź Legnica, 1992) – najstarszy zawodnik w zestawieniu. Wychowanek Włókniarza Białystok wrócił do I ligi po dwóch latach spędzonych w Górniku Zabrze. W tym okresie zdobył zaledwie trzy bramki w 41 występach, a przecież to piłkarz na wskroś ofensywny. W nowym klubie w ośmiu pierwszych meczach już przebił te statystyki strzeleckie.

Paweł Łysiak (Korona Kielce, 1996) – swego czasu uchodził za utalentowanego napastnika. Nie bez kozery grał w juniorach VfL Wolfsburg oraz reprezentacji Polski U-19. Jego kariera nie ułożyła się jednak planowo. Na kilka dobrych lat utknął w III lidze, a rok spędził nawet w amatorskiej drużynie z Niemiec. Odżył w Bałtyku Koszalin, w którym strzelał gole jak na zawołanie, przypomniał o sobie światu w Błękitnych Stargard, w których… w ogóle nie strzelał i dostał szansę w spadkowiczu z Ekstraklasy. Już można powiedzieć, że ją wykorzystał.

Patryk Mucha (Widzew Łódź, 1997) – pokonał trasę Polkowice – Łódź za namową trenera Enkeleida Dobiego, który przecierał szlaki. Przywiązanie albańskiego trenera do kreatywnego środkowego pomocnika nie może dziwić. Do czasu jego transferu Górnik był murowanym kandydatem do spadku. Od momentu jego przybycia wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. 

Juliusz Letniowski (Arka Gdynia, 1998) – pochodzi z piłkarskiej rodziny. Jego ojciec Sebastian i brat Jakub walczą z III-ligową Radunią Stężyca o awans na szczebel centralny. Juliusz wcześniej od nich posmakował gry z najlepszymi. Dobre występy w I-ligowej Bytovii przykuły uwagę szperaczy z Ekstraklasy. Trafił do Lecha Poznań. Konkurencja w wielkopolskim klubie okazała się zbyt duża, więc zdecydował się na wypożyczenie. Oferta przyszła z Arki, a że ma dziewczynę z Gdyni to łatwiej było mu się zadomowić. Na początku sezonu lider klasyfikacji kanadyjskiej w Arce.

Dawid Kort (Odra Opole, 1995) – niektórzy zdążyli już na nim postawić krzyżyk. Sam się o to prosił, bowiem w Legnicy nie potwierdził swoich możliwości, a później negocjował z majętną, choć wciąż daleką od poważnego futbolu, Wieczystą Kraków. Z klubem z Grodu Kraka nie dogadał się, ponieważ pojawiła się oferta ze stolicy Opolszczyzny. Popularny Korcik przywitał się z ligą trzema trafieniami w trzech pierwszych meczach. Stał się kołem zamachowym w dobrze pracującej maszynerii znanej jako Odra. Dobrze dla wszystkich, że zreflektował się, iż na odcinanie kuponów jeszcze za wcześnie. Nominalny ofensywny pomocnik, którego umieściliśmy na graficznym zestawieniu na lewym boku.

ATAK

Karol Podliński (Radomiak, 1997) – latem był krok od podpisania kontraktu z Zagłębiem Lubin. Ostatecznie trafił do Radomia. Przeważnie jest rezerwowym, ale liczby go bronią. Zdobył trzy gole, zanotował asystę i wywalczył dwa rzuty karne. Radomiak rozważał, czy pozyskać króla strzelców II ligi Michała Bednarskiego czy strzelającego rzadziej, ale w dużo słabszej drużynie, Podlińskiego. Na ten moment trafili bez pudła.

Goncalo Gregorio (Zagłębie Sosnowiec, 1995) – jedyny obcokrajowiec w zestawieniu. Najlepszy z portugalskiej kolonii, która latem przybiła do Zagłębia Dąbrowskiego. Poprzednio występował w rezerwach SC Braga. W poprzednim sezonie zdobył 19 bramek w 24 meczach. W polskiej I lidze czeka go jeszcze sporo pracy, aby zbliżyć się do takich liczb. 


TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NR 43/2020)


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024