Pierwsza porażka MC w sezonie
W dzisiejszym hicie ligi angielskiej Tottenham Hotspur podejmował Manchester City. Obydwie drużyny rozpoczęły sezon rewelacyjnie, więc tym bardziej ich mecz zapowiadał się kapitalnie.
Wszystko na temat ligi angielskiej – KLIKNIJ!
W pierwszych sześciu kolejkach obecnego sezonu Manchester City zainkasował komplet punktów. Nic więc dziwnego, że The Citizens zajmowali pozycję lidera i nad Tottenhamem Hotspur mieli cztery punkty przewagi.
Tym bardziej dzisiejsze spotkanie miało ogromne znaczenie dla dalszych losów obecnego sezonu. Ewentualna porażka stawiała ekipę Kogutów w bardzo trudnej sytuacji w wyścigu po mistrzostwo kraju. I to pomimo tego, że mamy dopiero początek sezonu.
To nie był najlepszy dzień dla podopiecznych Pepa Guardioli. Manchester City stracił gola już w 9. minucie spotkania. Wówczas po dośrodkowaniu z lewej strony boiska nieczysto w piłkę trafił Aleksandar Kolarov, który nieoczekiwanie zaskoczył własnego bramkarza.
Po utracie gola Manchester City wcale nie rzucił się do wielkich ataków. Wręcz przeciwnie – goście mieli spore problemy z konstruowaniem skutecznych akcji. Co więcej, to Tottenham Hotspur zdobył kolejną bramkę w 37. minucie starcia. Heung-Min Son bardzo dobrze dograł w pole karne, gdzie dobrym uderzeniem popisał się Dele Alli.
W drugiej odsłonie meczu Tottenham Hotspur mógł już prowadzić 3:0, ale rzut karny zmarnował Erik Lamela. Gospodarze dowieźli do końca prowadzenie. Manchester City w niedzielnym meczu nie zachwycał, a jak już stwarzał okazje, to był zatrzymywany przez świetnego tego dnia Hugo Llorisa.
Dzięki dzisiejszej wygranej Tottenham Hotspur traci do Manchesteru City zaledwie punkt w ligowej tabeli.
gmar, PilkaNozna.pl
foto: Grzegorz Wajda