Przejdź do treści
Piękny gol Cholewiaka za trzy punkty

Polska Ekstraklasa

Piękny gol Cholewiaka za trzy punkty

Piłkarze Śląska Wrocław utrzymali znakomitą formę w tym sezonie. Tym razem WKS pokonał przed własną publicznością Cracovię 2:1. O zwycięstwie gospodarzy przesądził Mateusz Cholewiak, który popisał się przepięknym uderzeniem zza pola karnego.


Drużyna z Wrocławia jest rewelacją pierwszych kolejek polskiej ligi. Śląsk mierzył się już z Lechem Poznań, Legią Warszawa czy Piastem Gliwice, a żadnego starcia jeszcze nie przegrał. Wrocławianie mają w dorobku 10 punktów, w zespole jest znakomita atmosfera, humory dopisują, a wyniki są ponad oczekiwania. Ostatni raz zawodnicy Lavicki musieli przełknąć gorycz porażki 25 kwietnia, kiedy lepszy okazał się Górnik Zabrze. Od tamtej pory WKS jest na fali wznoszącej i mija kolejne przeszkody.

Cracovia zaliczyła delikatny falstart. Najpierw zespół Michała Probierza zremisował w Lubinie z Zagłębiem, a w drugiej kolejce dość niespodziewanie przegrał przy Kałuży z ŁKS Łódź. W ostatnich dwóch spotkaniach Pasy jednak wróciły na właściwe tory. Najpierw krakowianie pokonali Raków Częstochowa, a tydzień temu ograli Koronę Kielce. – W naszej lidze często ogłasza się mistrza Polski już po kilku kolejkach, a rozgrywki są długie – mówił przed spotkaniem trener Cracovii.



Od pierwszych minut zarysowała się przewaga gospodarzy. Już w 1. minucie szansy na gola szukał Dino Stiglec, ale strzał defensora WKS został zablokowany. Cracovia odpowiedziała dwanaście minut później. Pelle van Amersfoort dograł świetnie do Mateusza Wdowiaka, ale ten strzelił prosto w Matusa Putnockiego. Chwilę później skrzydłowy Pasów dobijał swoje uderzenie, ale totalnie skiksował.

Siedem minut później znowu zadrżały serca kibicom Śląska. Koszmarną stratę zaliczył Robert Pich, Van Amersfoort dograł do Lopesa, ale w ostatniej chwili został zablokowany.

Gospodarze odpowiedzieli bardzo skutecznie w 30. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne Israel Puerto zgrał piłkę głową do Picha, a ten mimo asysty dwóch obrońców opanował futbolówkę i precyzyjnym strzałem pokonał Michala Peskovicia.

Siedem minut później mogło być 2:0. Przemysław Płacheta zdecydował się na strzał, piłka odbiła się od Jablonsky’ego, ale minimalnie przeszła obok słupka. W samej końcówce pierwszej połowy do wysiłku został zmuszony Putnocky, ale golkiper Śląska świetnie się spisał i zatrzymał strzał Lopesa.

Po zmianie stron znowu zrobiło się groźnie pod bramką gości. Łukasz Broź świetnie zagrał do Płachety, ale strzał skrzydłowego Śląska bez większych problemów wyłapał Pesković.

Ataki wrocławian nabierały rozpędu, ale gospodarze nie potrafili tego przełożyć na gole. W 61. minucie Broź dobrze dośrodkował w pole karne, ale żaden z jego partnerów nie potrafił przeciąć toru lotu piłki. Chwilę później groźnie strzelał Musonda, ale trafił prosto w przeciwnika.

Cracovia doprowadziła do wyrównania na dziewiętnaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę głową odbił Dytiatjew, a Lopes pięknym uderzeniem z woleja pokonał Putnockiego.

Pasy chciały pójść za ciosem pięć minut później. Gol miękko dośrodkował w pole karne, Dytiatjew oddał strzał głową, ale kapitalną paradą popisał się golkiper gospodarzy.

Chwilę później Śląsk się otrząsnął i ruszył do kolejnych ataków. Płacheta popisał się doskonałym prostopadłym podaniem do Cholewiaka, ten wydawało się, że już minął bramkarza, ale jeszcze trafił w Peskovicia. Do piłki dopadł Płacheta, ale jego dobitkę zablokowali obrońcy Pasów.

W 87. minucie Cholewiak wziął sprawy w swoje ręce i przesądził o triumfie WKS. Pomocnik wrocławian świetnie ograł Diego, zszedł z piłką do środka i kapitalnym uderzeniem z lewej nogi zapewnił Śląskowi trzy punkty!

W doliczonym czasie gry obie ekipy mogły strzelić po jeszcze jednym golu. Najpierw kapitalną okazję zmarnował Rapa, którego strzał zatrzymać Putnocky, a chwilę później Cracovię mógł dobić Płacheta, ale jego uderzenie odbił golkiper gości.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024