Pięć pytań, które musi zadać sobie Brzęczek
Jerzy Brzęczek w zasadzie od początku swojej pracy znalazł się na celowniku wielu osób. Kolejnymi spotkaniami sobie nie pomaga, a po meczu z Włochami i wywiadzie Roberta Lewandowskiego dla TVP, fala krytyki osiągnęła rekordowe rozmiary. Zrobił się bałagan, chaos i wkradła się olbrzymia nerwowość, bo czas do Euro płynie nieubłaganie, a drużyna jak nie była gotowa, tak wciąż nie jest. Oto pięć pytań, które selekcjoner powinien sobie zadać przed dzisiejszym starciem z Holendrami.
Jak dogadać się z kapitanem?
Akurat to pytanie selekcjoner powinien sobie postawić od razu po informacji o wywiadzie Roberta Lewandowskiego po niedzielnym starciu z Włochami. Jeśli kapitan drużyny, najlepszy jej zawodnik, lider na boisku i w szatni wychodzi i decyduje się na taki przekaz, to coś musi być nie tak.
– Po słabych meczach, kiedy idziemy do wywiadów, bywa różnie – tłumaczył się wczoraj selekcjoner, mając na myśli swoją wypowiedź po spotkaniu z Holandią przyznał, że jest zadowolony z występu swoich zawodników. – To zachowanie było jednak niefortunne, tym bardziej, że Robert jest kapitanem. Mogę to zrozumieć, patrząc na przebieg spotkania. Z drugiej strony Roberta nie było na dwóch pierwszych treningach, czyli na połowie zajęć, które mamy na zgrupowaniu.
Akurat druga część tej wypowiedzi była… niefortunna. Lewandowski nie rozumiał taktyki, bo nie trenował z drużyną? Tak twierdzi selekcjoner. A może to odpowiedź jeszcze doleje oliwy do ognia i po dzisiejszym meczu będziemy mieli gigantyczny pożar? Oczywiście, o ile kapitan naszej drużyny zdecyduje się wyjść do wywiadu i zabrać głos. Trzeba pamiętać, że żadne słowo wypowiadane przez Lewego i żadne zachowanie nie są przypadkowe. On dokładnie wie, co chce przekazać. Jak będzie dzisiaj?
Co zrobić z młodzieżą?
Występy Kamila Jóźwiaka, Jakuba Modera i Sebastiana Szymańskiego w niedzielę były bardzo słabe. Cała trójka młodzieżowców wystąpiła tylko w pierwszej połowie i tu akurat do Brzęczka nie można mieć pretensji, bo właściwie zareagował na gorszą dyspozycję młodych wilków.
Selekcjoner wczoraj mówił o realizacji trzech celów, które zostały przed nim postawione: awans na Euro, utrzymanie w Lidze Narodów i odmłodzenie kadry. Pierwsze dwa zrealizował, trzeci jest w trakcie, ale czy tak gwałtowne wprowadzanie młodzieży do pierwszej jedenastki zda egzamin z tak silnymi rywalami jak Włochy czy Holandia?
Jak do młodzieży podejdzie dzisiaj Brzęczek? Czy ponownie zaufa trzem młodzieżowcom? Czy może swoją szansę dostanie Płacheta albo Walukiewicz? Czy selekcjoner jednak zdecyduje się na wystawienie bardziej doświadczonych i zaprawionych w bojach zawodników?
Co zrobić z Krychowiakiem i Zielińskim?
Pomocnik Lokomotiwu zagrał bardzo słabe zawody, ale w zasadzie nie zaniżył poziomu źle dysponowanych kolegów w spotkaniu z Włochami. Zawodnik Napoli wyszedł na drugą połowę i miał momenty, kiedy starał się rozruszać niemrawych biało-czerwonych, ale to za mało, aby go chwalić po tym meczu.
Obaj zawodnicy od kilku tygodni muszą radzić sobie z coraz większą liczbą swoich oponentów. Przydatność każdego z nich jest podważana na każdym kroku i coraz więcej osób domaga się, aby Brzęczek zaczął ich sadzać na ławce rezerwowych. Selekcjoner jednak często ma odmienne zdanie od opinii publicznej, więc czemu w tym przypadku miałoby być inaczej?
Czy to jeszcze czas na eksperymenty?
Pierwsza edycja Ligi Narodów była czasem na przegląd kadr. W eliminacjach Euro selekcjoner miał swoich sprawdzonych żołnierzy i nie chciał testować rozmaitych rozwiązań. Raczej ściśle trzymał się swojego planu i porzucając styl, chciał zrobić wynik i zrealizować cel. To mu się udało.
Druga edycja Ligi Narodów oraz mecze towarzyskie są czasem dodatkowym, który selekcjoner dostał przez przełożenie turnieju finałowego na 2021 rok. Ma więcej czasu na wprowadzenie swojego pomysłu (oczywiście, o ile taki ma) i przekonanie piłkarzy do swoich rozwiązań. Na siedem miesięcy przed pierwszym spotkaniem nie wygląda to obiecująco…
Czy mecz z Holandią można potraktować w kategorii testu? Chyba nie jest to najlepszy moment, aby cokolwiek testować. Im bliżej turnieju, tym drużyna powinna dawać więcej odpowiedzi, a w naszym przypadku po każdym miesiącu rodzi się coraz więcej pytań.
Jak przekonać do siebie zespół?
Selekcjoner w zasadzie od początku swojej pracy stoi w ogniu krytyki. Drużyna gra z reguły słabo (z małymi wyjątkami), bez polotu, piłkarze nie wiedzą, co mają robić na boisku i frustracja zaczyna narastać. Coraz więcej słychać głosów, aby Zbigniew Boniek jeszcze przed turniejem wstrząsnął drużyną i zmienił trenera.
Dla Brzęczka ta sytuacja jest bardzo trudna, bo jego autorytet jest podważany na każdym kroku. Jak w takiej sytuacji przekonać do siebie zespół? Co zrobić, aby piłkarze poszli za nim w ogień? Przecież bez takiej jedności trudno będzie o dobre wyniki, a jeszcze trudniej o grę, która będzie cieszyła oko kibiców.
pgol, PilkaNozna.pl