Dobiegły końca sobotnie
zmagania w szóstej kolejce PKO Ekstraklasy. W Bełchatowie działo się bardzo wiele: ostatecznie Lech Poznań wygrał 3:2 z Rakowem Częstochowa.
Darko Jevtić zaliczył dwie asysty w meczu z Rakowem (foto: Michał Chwieduk/400mm.pl)
Spotkanie w Bełchatowie lepiej rozpoczęli goście. W początkowych minutach dwukrotnie na bramkę groźnie uderzał Tymoteusz Puchacz. Szczęścia próbował również Pedro Tiba. Ze wszystkich tych sytuacji Michał Gliwa zdołał wyjść obronną ręką.
Na pierwszego gola trzeba było czekać dwa kwadranse. Darko Jevtić precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego, piłka odbiła się od Karlo Muhara i wpadła do siatki. Chorwacki pomocnik Kolejorza był tak zaskoczony obrotem spraw, że nawet nie celebrował strzelenia gola.
Minęło zaledwie 120 sekund, a goście z Poznania prowadzili już 2:0. Pedro Tiba świetnie podał prostopadle do Kamila Jóźwiaka, a ten w polu karnym przytomnie wyłożył piłkę do Christiana Gytkjaera. Duńczykowi pozostało jedynie dopełnić formalności. Raków na deskach, czy zdoła się podnieść?
Po 45 minutach gry Lech prowadził 2:0 z beniaminkiem z Częstochowy.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo udanie dla gospodarzy. W 50. minucie gry sędzia Mariusz Złotek zdecydował, że Lubomir Satka we własnym polu karnym sfaulował Miłosza Szczepańskiego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Czech Petr Schwarz i pewnie posłał piłkę do siatki.
Raków postanowił pójść za ciosem. Kilka minut po straconym golu błąd przed polem karnym popełnił Muhar. Piłka trafiła do Szczepańskiego, jednak bramkarz Mickey Van der Hart uratował Lecha przed stratą gola.
W 74. minucie arbiter ponownie podyktował rzut karny dla gospodarzy. Tym razem w swoim polu karnym ręką zagrał Robert Gumny. Jedenastkę po raz drugi wykorzystał Schwarz, jednak Van der Hart był bliski skutecznej obrony.
To jeszcze nie był koniec emocji w Bełchatowie. Siedem minut przed upływem regulaminowego czasu gry Jevtić dośrodkował z narożnika boiska a niepilnowany Gytkjaer strzałem głową dał Lechowi prowadzenie! To czwarte trafienie duńskiego napastnika w tym sezonie.
Już w doliczonym czasie gry Raków miał okazje do wyrównania, jednak kilkoma znakomitymi interwencjami popisał się Van der Hart.
Kolejorz kończył mecz w dziesiątkę. Dwie żółte kartki obejrzał Maciej Makuszewski, który pojawił się na murawie dopiero na ostatni kwadrans.
Ostatecznie zawody w Bełchatowie zakończyły się zwycięstwem gości. Po bardzo emocjonującym meczu Lech wygrał 3:2 z Rakowem.
kwit,
PiłkaNożna.pl