Przejdź do treści
Piast uciekł spod topora w doliczonym czasie

Polska Ekstraklasa

Piast uciekł spod topora w doliczonym czasie

Piast Gliwice wciąż w kryzysie. Drużyna z Okrzei w piątkowy wieczór rzutem na taśmę uratowała remis w starciu z Wisłą Płock (2:2). 


Drużyna Fornalika nadal bez zwycięstwa (fot. Łukasz Skwiot)


Gdyby ktoś przed startem rozgrywek stwierdził, że świetnie spisujący się w dwóch poprzednich sezonach Piast Gliwice w siedmiu ligowych meczach zdobędzie zaledwie jeden punkt, to chyba niewielu by w to uwierzyło. Drużyna Waldemara Fornalik znajduje się jednak w bardzo poważnym kryzysie i jeśli gdzieś miała szukać okazji na przełamanie, to właśnie podczas starcia z Wisłą Płock.

Nafciarze takich problemów nie mieli, ponieważ przed podróżą na Górny Śląsk wygrali dwa mecze i mogli się pochwalić dorobkiem ośmiu punktów. Goście tydzień wcześniej pokonali Śląsk Wrocław i chcieli przy Okrzei pójść za ciosem, wykorzystując słabość rywala.

Tak jak można było się spodziewać, Piast zaczął agresywnie i od razu próbował narzucili Wiśle Płock swoje warunki gry. W pierwszym składzie wyszedł Jakub Świerczok, który miał sprawić, że zespół Fornalika zyska na jakości w formacji napadu. Ten mógł wywiązać się ze swojej roli już w 9. minucie, kiedy to gości po jego uderzeniu uratowała poprzeczka.


Mimo sporej przewagi, Piast nie był w stanie przekuć jej na gola. Wisła nie miała z kolei za wiele do zaoferowania i dlatego pierwsza połowa zakończyła się remisem.

Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po zmianie stron, a wynik otworzyli gospodarze. Minęły zaledwie trzy minuty, a Świerczok dograł w pole karne, a tam na wysokości zadania stanął Tiago Alves, który dopadł do podbitej przez Jakuba Rzeźniczka piłki i z bliska dopełnił formalności.

Radość Piastunek nie trwała jednak długo, ponieważ po zaledwie kilku chwilach Wisła zdołała odpowiedzieć. Po wrzutce z rzutu rożnego i przedłużeniu piłki, świetnym strzałem głową popisał się Rzeźniczak, który nie dał Frantiskowi Plachowi żadnych szans na interwencję.

Goście z Płocka poszli za ciosem i w 57. minucie już byli na czele rywalizacji. Mateusz Szwoch dośrodkował z narożnika boiska, a wszystko celnym uderzeniem głową wykończył Alan Uryga. Piast na kolanach.

Miejscowi piłkarze próbowali odrobić straty i mieli nawet ku temu stosowne okazje. Najlepsza trafiła się im w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to we własnym polu karnym faulował Damian Zbozień. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Michał Żyro i Piast rzutem na taśmę uratował remis.


gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024