Piast Gliwice poszedł za ciosem
Piast Gliwice poszedł za ciosem. Piastunki w poniedziałkowy wieczór pokonały na swoim terenie Lechię Gdańsk (2:0) odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu w PKO Bank Polski Ekstraklasie.
Czerwiński zdobył jednego z goli dla Piasta (fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl)
W Gliwicach odetchnęli niedawno z ulgą. Piast pokonał w derbach Górnika Zabrze i odniósł tym samym pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Co więcej, oprócz dopisania na swoje konto trzech punktów, podopieczni Waldemara Fornalika pokazali kawał niezłego futbolu, co wlało w serca kibiców nieco optymizmu przed dalszą częścią sezonu.
Kolejnym sprawdzianem dla Piasta miało być właśnie starcie z Lechią Gdańsk, która nie doznała porażki od trzech kolejek, pnąc się regularnie w górę tabeli.
Co ważne, Piotr Stokowiec mógł przygotowywać się do meczu przy Okrzei ze sporym komfortem. Powód? Jego drużyna wygrała pięć ostatnich starć z Piastem, z czego w dwóch przypadkach udało się jej zgarnąć pełną pulę w Gliwicach.
Piast zaczął od mocnego uderzenia i po zaledwie 120 sekundach już znajdował się na prowadzeniu. W polu karnym Lechii sfaulowany został Dominik Steczyk i sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się z kolei Jakub Świerczok i gospodarze byli na czele rywalizacji.
Wydawało się, że szybko strzelona bramka sprawił, że Piast pójdzie za ciosem i będzie napierał na rywala, jednak do niczego takiego nie doszło. Powoli na obroty zaczęła z kolei wchodzić Lechia i niewiele brakowało, by udało się jej doprowadzić do wyrównania. Bliscy szczęścia byli Jakub Kałuziński oraz Kenny Saief, jednak strzał pierwszego zdołał obronić Frantisek Plach, natomiast po uderzeniu drugiego piłka odbiła się od poprzeczki.
Kiedy to goście stwarzali lepsze wrażenie, Piastunki dość niespodziewanie wyprowadziły drugi cios. W 32. minucie dobre dośrodkowanie w pole karne na gola zamienił Jakub Czerwiński, który wyskoczył wyżej od rywala i strzałem głową skierował futbolówkę do siatki. Zlatan Alomerović nie miał w tej sytuacji żadnych szans na skuteczną interwencję.
Lechia nie zamierzała jednak składać broni i próbowała za wszelką ceną odpowiedzieć. Goście mieli przewagę, jednak brakowało im konkretów. Najbliżej zdobycia gola był w 65. minucie Kristers Tobers, który po wrzutce rzutu rożnego znalazł się metr przed bramką Piasta, a chociaż znajdował się w znakomitej pozycji, jego strzał zdołał obronić Plach.
Im bliżej końca zawodów, tym bardziej gospodarze skupiali się na defensywie i rozbijaniu ataków Lechii. Była to ryzykowna, ale jak się okazało skuteczna taktyka. Piast był bowiem skutecznie zorganizowanych w tyłach i nie pozwalał gościom na zbyt wiele.
Wynik zmianie już ostatecznie nie uległ zmienia i po ostatnim gwizdku arbitra to piłkarze Piasta mogli się cieszyć ze zwycięstwa.
gar, PiłkaNożna.pl