Przejdź do treści
Piast Gliwice bez litości dla przeciwnika

Polska Ekstraklasa

Piast Gliwice bez litości dla przeciwnika

Na zakończenie zmagań w 17. kolejce Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice gładko pokonał przed własną publicznością Pogonią Szczecin (3:0). Zespół z Górnego Śląska rozegrał jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie, a jego przewaga ani przez moment nie podlegała dyskusji.

Piast Gliwice nie zostawił Pogoni żadnych złudzeń (fot. Irek Dorazanski / 400mm.pl)


Po bardzo dobrym początku sezonu „Piastunki” złapały ostatnio lekką zadyszkę i w pięciu meczach odniosły jedno zwycięstwo. Dużo lepiej spisuje się Pogoń, która z kolei źle weszła w rozgrywki, ale kiedy już się rozpędziła, to trudno było ją zatrzymać. Efekt? Cztery kolejne zwycięstwa i awans na szóste miejsce w tabeli.

Podopieczni Kosty Runjaicia nie tylko regularnie punktują, ale przy okazji prezentują ofensywny i miły dla oka futbol. Nie będzie chyba zbyt dużym ryzykiem stwierdzenie, że „Portowcy” to aktualnie najładniej grający zespół w całej ekstraklasie.


Nie mogło więc dziwić, że poniedziałkowe starcie zapowiadało się bardzo ciekawie. Piast chciał za wszelką cenę wykorzystać atut własnego boiska i utrzymać bezpośredni kontakt ze ścisłą czołówką, natomiast Pogoń miała zamiar podtrzymać znakomitą serię i ponownie wysłać sygnał, że w tym sezonie będzie ją stać nawet na walkę o podium.

Kibice przy Okrzei nie musieli zbyt długo czeka na otwarcie wyniku i ku ich uciesze, gola zdobyli gospodarze. W 9. minucie w polu karnym Pogoni znalazł się Tomasz Jodłowiec, który był kompletnie niepilnowany i strzałem z kilku metrów skierował piłkę do siatki. Wielkie brawa w tej akcji należą się jednak Martinowi Konczkowskiemu, który ładnie przedarł się skrzydłem i wyłożył futbolówkę do swojego kolegi, który nie trafił czysto, ale koniec końców gola zdobył.

Goście nie zdołali się otrząsnąć po stracie pierwszej bramki, a już musieli przyjąć drugi cios. W 15. minucie faulowany w polu karnym był Michal Papadopulos i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Aleksandar Sedlar, który pewnie pokonał Łukasza Załuskę

Pogoń próbowała odrobić straty i najlepszą ku temu szansę miała pod koniec pierwszej połowy, kiedy to podwójną szansę zmarnował Radosław Majewski. Pierwszy instynktowny strzał pomocnika gości obronił Frantisek Plach i jak się okazało, równie dobrze spisał się przy dobitce. Popularny „Maja” w tej sytuacji się nie popisał, ponieważ miał przed sobą otwartą niemal całą bramkę i powinien zdobyć gola kontaktowego.





W drugiej połowie Piast oddał pole rywalowi i czekał na jego ruch. Kiedy z kolei nadarzyła się okazja do zaatakowani, był do bólu skuteczny. W 60. minucie po raz kolejny z bardzo dobrej strony zaprezentował się Jodłowiec, który raz jeszcze znalazł się w polu karnym Pogoni i płaskim strzałem zmusił Zasłuskę do trzeciej kapitulacji.

Po stracie trzeciej bramki z Pogoni zeszło już powietrze i było jasne, że podopieczni Waldemara Fornalika nie będą już mieć problemu z tym, by dowieźć bezpieczne prowadzenie do końca.

Jakby goście mieli mało problemów, to na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego, z boiska wyrzucony został Łukasz Zasłuska. Bramkarz Pogoni staranował poza własnym polem karnym Joela Valencię i został ukarany czerwoną kartką. Jako, że „Portowcy” mieli już w tym momencie wykorzystany limit zmian, to do bramki musiał wejść zawodnik z pola, w tym przypadku Adrian Benedyczak.

Wynik zmianie już nie uległ i Piast dopisał na swoje konto trzy punkty.



gar, PiłkaNożna.pl




Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024