Pewne zwycięstwo Jagiellonii w Sosnowcu
Na zakończenie zmagań w 14. kolejce Lotto Ekstraklasy Zagłębie Sosnowiec podejmowało Jagiellonię Białystok. Gospodarze mieli momenty, kiedy potrafili się poderwać, ale jeśli chodzi o całokształt, to przewaga gości nie podlegała żadnej dyskusji i to właśnie oni odnieśli pewne zwycięstwo (4:1).
Przed spotkaniem raczej niewielu obstawiało, by Zagłębie było w stanie postawić się faworytowi. Sosnowiczanie grają słabo, tracą wiele bramek, a jakby tego było mało, mają niewiele argumentów, by obstawiać ich przełamanie właśnie przeciwko Jagiellonii.
Jeśli zaś chodzi o „Jagę”, to ta w czterech ostatnich spotkaniach odniosła zaledwie jedno zwycięstwo, co kosztowało ją spadek na czwartą pozycję w ekstraklasie. Podopieczni Ireneusza Mamrota mieli więc o co walczyć, ponieważ w przypadku wygranej mogli się zbliżyć na odległość punktu do Lechii Gdańsk.
Ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych na stadionie, od początku lepiej prezentowali się gospodarze, którzy bardzo szybko mogli, a właściwie powinni wyjść na prowadzenie. Już w 3. minucie znakomitą piłkę przed bramkę dograł Patrik Mraz, ale Cristovao nie zdołał domknąć akcji celnym strzałem głową. Gdyby trafił, wtedy Marian Kelemen nie miałby żadnych szans na skuteczną interwencję.
Jeszcze przed upływem kwadransa Zagłębie raz jeszcze zagroziło bramce rywala. Tym razem skrzydłem popędził Żarko Udovicić, który podał do Cristovao, którego w ostatniej chwili uprzedził jeden z obrońców.
Jagiellonia także próbowała kreować okazję. Szarży w pole karne beniaminka próbował Karol Świderski, jednak jego strzał został zablokowany. Swoją szansę miał również Przemysław Frankowski, który z ostrego kąta uderzył w słupek. Najlepszą okazję goście zmarnowali w 25. minucie, kiedy to Frankowski przymierzył głową z odległości kilku metrów, jednak znakomitą interwencją popisał się Dawid Kudła.
Sosnowiczanie długo się bronili, ale ich mur obronny został w końcu skruszony. W 37. minucie Karol Świderski otrzymał podania przed polem karnym od Mateusza Machaja i nie zastanawiając się zbyt długo, oddał strzał. Przymierzył idealnie, a futbolówka po odbiciu od słupka wpadła do siatki.
Goście podwyższyli na 2:0 tuż po zmianie stron. Zaledwie 23 sekundy od wznowienia gry, Jagiellonia przeprowadziła szybki atak, który strzałem do pustej bramki wykończył Arvydas Novikovas.
Kiedy w 55. minucie kolejnego gola dla strzeli Świderski, który wykorzystał fatalny błąd defensywy beniaminka, było już pewne, że Jagiellonii nic złego w tym meczu się nie stanie.
Zagłębie Sosnowiec było w stanie odpowiedzieć. Na niespełna kwadrans przed końcem na uderzeniem z dystansu zdecydował się Vamara Sanogo, a piłka odbiła się jeszcze rykoszetem od Bartosza Kwietnia i wpadła do bramki obok zmylonego Kelemena. 3:1 dla Jagiellonii.
W doliczonym czasie gry Martin Pospisil dorzucił piłkę w pole karne, a tam dopadł do niej kompletnie niepilnowany Łukasz Burliga, który strzałem do „pustaka” ustalił rezultat spotkania na 4:1 dla Jagiellonii.
PiłkaNożna.pl