Peszko: Przed meczem było spore ciśnienie
Lechia po zimowej przerwie wysoko wygrała z Podbeskidziem, a jedną z pięciu bramek dla gdańszczan – swoją pierwszą – zdobył Sławomir Peszko. Skrzydłowy przestrzega jednak przed zbyt szybkim popadaniem w hurraoptymizm.
Gdański klub – do czego nas ostatnio przyzwyczaił – przeprowadził głośną kampanię transferową. W jej wyniku do drużyny dołączyli m.in. bracia Paixao oraz Martin Kobylański. W pierwszym lutowym spotkaniu lechiści pokonali Podbeskidzie 5:0.
– Cieszy nas pierwsze wiosenne zwycięstwo, cieszą bramki, ale trzeba zachować spokój. Wygraliśmy dopiero jeden mecz i nie możemy dać się ponieść euforii, tylko dalej twardo stąpać po ziemi – podkreśla Peszko.
Piłkarz nie zamierza więc wybiegać w przyszłość, ale zdradza, że przed sobotnim meczem drużynie towarzyszyła spora presja. – Pierwsze spotkanie to była dla nas jednak niewiadoma. Było też spore ciśnienie, bo zdawaliśmy sobie sprawę z naszej pozycji w tabeli. Wynik dał nam wiele jako całej drużynie i widać było, że jesteśmy razem. To też efekt zgrupowania w Turcji, gdzie lepiej poznaliśmy się na boisku i poza nim – kończy skrzydłowy.
W następnym meczu gdańszczanie zmierzą się z na wyjeździe z Koroną Kielce. Spotkanie zaplanowano na najbliższą sobotę.
tboc, PiłkaNożna.pl
źr. Lechia.pl
foto: Łukasz Skwiot