Peszko chciałby wrócić do łask Stokowca
Kariera Sławomira Peszki znalazła się na rozdrożu. Po dyskwalifikacji z początku sezonu, a jeszcze wcześniej krytyce związanej z powołaniem do kadry na mundial, skrzydłowy został odsunięty od pierwszej drużyny Lechii Gdańsk. Dziś piłkarz zadeklarował, że chciałby się zmienić i przekonać trenera do dania mu jeszcze jednej szansy.
Sławomir Peszko zgłosił chęć powrotu, ale… (fot. 400mm.pl)
Przypomnijmy, że Peszko został zdyskwalifikowany na kilka miesięcy za chamskie zachowanie w stosunku do gracza Jagiellonii Białystok, Ardvydasa Novikovasa. Po powrocie z banicji, skrzydłowy wdał się jednak w pyskówkę z jednym z trenerów i jak można było się spodziewać, Piotr Stokowiec stanął po stronie swojego współpracownika, odsuwając piłkarza od zespołu.
Dziś, kiedy przyszłość Peszki w Lechii wisi na włosku, ten zgłasza chęć odkupienia win. Były reprezentant Polski zdradził podczas rozmowy z Radiem Gdańsk, że zdał sobie sprawę z własnego problemu i pracuje obecnie z psychologiem, by wyjść na prostą, a także udowodnić Stokowcowi, że warto na niego postawić.
– Niepotrzebnie wdałem się w pyskówkę z jednym z trenerów. Przeprosiłem i żałuję. Chcę wrócić do pierwszej drużyny. Wiem, że mam problem i rozmawiałem już o tym z psychologie – powiedział Peszko.
Czy taka deklaracja coś zmieni w sytuacji 33-latka? Trener zapowiedział, że nikogo nie skreśla, jednak coraz częściej można usłyszeć, że kilku bardziej doświadczonych i nie mieszczących się w koncepcji szkoleniowca piłkarzy pożegna się w zimie z gdańskim klubem. W tym gronie mają się znajdować m.in. Milos Krasić, Grzegorz Wojtkowiak, Ariel Borysiuk czy właśnie Peszko.
W tym sezonie skrzydłowy Lechii zagrał w zaledwie jednym meczu, spędzając podczas wspomnianego starcia z Jagiellonią pół godziny na boisku.
gar, PiłkaNożna.pl