Perpetuum Immobile. Lazio wciąż w gazie!
Piłkarze Lazio nie zdołali odnieść zwycięstwa w derbach stolicy, jednak kilka dni po starciu z Romą wszystko wróciło do stanu normalności. Podopieczni Simone Inzaghiego podejmowali w niedzielne popołudnie SPAL i odnieśli przekonujące zwycięstwo (5:1), raz jeszcze potwierdzając swoje mistrzowskie aspiracje.
Immobile i jego Lazio nie zwalniają tempa (fot. Reuters)
Gospodarze byli zdecydowanymi faworytami meczu i od samego początku rzucili się na rywala, by jak najszybciej zapewnić sobie odpowiednią przewagę. Jak się okazało, mur obronny SPAL wytrzymał zaledwie cztery minuty zanim zaczęły pojawiać się na nim pierwsze widoczne rysy.
Wynik spotkanie otworzył najskuteczniejszy strzelec Serie A – Ciro Immobile, który po dobrze rozegranym rzucie rożnym dopadł do piłki przed bramką i z bliska skierował ją do siatki. Piłkarze gości jeszcze o tym nie wiedzieli, ale był to zaledwie początek lekcji futbolu, którą mieli odebrać na Stadio Olimpico. Lazio nie zamierzało się bowiem zatrzymywać i po upływie nieco ponad kwadransa dołożyło kolejne trafienie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Felipe Caicedo, który po odbitym od słupka strzale Immobile, doszedł na dobitkę i dokładając nogę dopełnił formalności.
Rzymianie nie zwalniali tempa i w 29. minucie prowadzili już różnicą trzech goli. Ponownie geniuszem błysnął Immobile, który po tym jak wpadł w pole karne z piłką, wyciągnął z bramki golkipera rywali, a następnie przerzucił go sprytnym lobem. Niesamowite trafienie i karygodna postawa obrońców gości.
Piłkarze SPAL mieli już w tym momencie dość, ale lekcja piłki trwała w najlepsze i jeszcze przed przerwą przyniosła Lazio następną bramką. Tym razem Immobile wyłożył futbolówkę do Caicedo, a ten także zapisał dublet na swoim koncie.
Wydawało się , że po zmianie stron gospodarze nie będę już tak bardzo forsować tempa. Błąd. Przy tak słabym rywalu byłoby bowiem grzechem nie dołożyć kolejnych trafień i tak się właśnie stało w 58. minucie. Za piłką prawym skrzydłem popędził Manuel Lazzari, który wyłożył piłkę do Bobby’ego Adekanye, a ten strzelił do pustej siatki. Nokaut!
SPAL zdołało się w końcu odgryźć. Widząc bezradność swoich kolegów z pola, sprawy we własne ręce wziął Simone Missiroli, który przejął piłkę na połowie Lazio, przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i po minięciu dwóch obrońców płaskim uderzeniem pokonał Thomasa Strakoshę.
Jak się okazało, wynik 5:1 dla gospodarzy był już ostatecznym rozstrzygnięciem. Lazio dopisało na konto ważne trzy punkty i z jednym zaległym meczem traci do liderującego Juventusu zaledwie cztery „oczka”.
90 minut na boisku spędził reprezentant Polski, Arkadiusz Reca.
gar, PiłkaNożna.pl