Pełna siła ognia Kanonierów w derbach
Londyn jest czerwony. W wielkich derbach stolicy Arsenal udzielił Chelsea srogiej lekcji futbolu i wygrywając (3:0) udowodnił, że chce się w tym sezonie włączyć do walki o najwyższe zaszczyty w Premier League.
Wenger i Oezil mieli mnóstwo powodów do zadowolenia
KOMPLET WYNIKÓW I AKTUALNA TABELA PREMIER LEAGUE – KLIKNIJ!Starcia Arsenalu i Chelsea praktycznie zawsze są gwarancją sporych emocji i dobrego poziomu. Nie inaczej miało być w sobotni wieczór, kiedy to piłkarze obu drużyn spotkali się na Emirates Stadium. Kanonierzy po przeciętnym starcie sezonu, praktycznie z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej, natomiast The Blues grają na razie w kratkę i widać, że
Antonio Conte nie zdołał jeszcze do końca wpoić zawodnikom swojej filozofii gry.
Trudno było wskazać przed pierwszym gwizdkiem faworyta do zgarnięcia trzech punktów, jednak już pierwszy kwadrans pokazał nam, że więcej szans na zgarnięcie pełnej puli będą mieć gospodarze. Ci wyszli na prowadzenie już w 11. minucie, kiedy fatalny błąd na własnej połowie popełnił
Gary Cahill, który zbyt krótko podawał do bramkarza, a jego nieudolne zagranie wykorzystał
Alexis Sanchez, który popędził na bramkę Chelsea i ładną podcinką umieścił futbolówkę w siatce.
Zawodnicy Conte nie zdołali się jeszcze otrząsnąć po pierwszym ciosie, a już oberwali z drugiej strony. Dwie minuty po zdobyciu pierwszej bramki, Arsenal przeprowadził znakomitą akcję, którą celnym strzałem wykończył
Theo Walcott. Nokaut.
Chelsea nie potrafiła się podnieść z desek, natomiast Kanonierzy grali swoje i niesieni gorącym dopingiem kibiców jeszcze przed przerwą dobili rywala.
Mesut Oezil rozegrał świetną akcję z Sanchezem, a wszystko pięknym uderzeniem z powietrza wykończył właśnie Niemiec.
W drugiej części spotkania gospodarze nadal grali szybko i i agresywnie, co sprawiało, że raz za razem stwarzali sobie kolejne okazje na podwyższenie rezultatu. Blisko był Walcott, swoją szansę miał
Granit Xhaka, który pojawił się na boisku w miejsce kontuzjowanego
Francisa Coquelina, jednak piłka nie chciała wpaść do siatki po raz czwarty.
Ostatecznie, więcej goli na Emirates Stadium już nie zobaczyliśmy i to Arsenal zapisał na swoje konto trzy punkty. Dzięki wygranej podopieczni
Arsene’a Wengera awansowali na trzecie miejsce w tabeli Premier League i do liderującego Manchesteru City tracą pięć punktów.
gar, PiłkaNożna.pl